Janusz Palikot komentując słowa Stefana Niesiołowskiego, który w TVN24 przekonywał, że w Polsce nie ma problemu z niedożywionymi dziećmi, ponieważ "nikt nie zjada szczawiu z nasypów ani dzikich śliwek", wspominał, że jadł kiedyś z posłem PO obiad w Sheratonie. - Był strasznie wzruszający, bo Niesiołowski wyczyścił chlebem talerz tak, że można go było podać następnemu gościowi - mówił lider Ruchu Palikota w Radiu Zet.
Palikot wyjaśnił, że taki sposób jedzenia Niesiołowskiego to efekt jego pobytu w więzieniu w czasach PRL-u. - Tak zachowują się ludzie, którzy siedzieli w więzieniu, gdzie każdy miligram tłuszczu, czegoś do zjedzenia, jest bezcenny - tłumaczył. Dodał, że ten nawyk Niesiołowskiego jest "wzruszający".
- Ale jeżeli dziś to ma być polityka Platformy Obywatelskiej wobec niedożywiania, żeby młodzież zjadała szczaw z nasypów, to brzmi kabaretowo - zaznaczył Palikot.
Radio Zet, arb
- Ale jeżeli dziś to ma być polityka Platformy Obywatelskiej wobec niedożywiania, żeby młodzież zjadała szczaw z nasypów, to brzmi kabaretowo - zaznaczył Palikot.
Radio Zet, arb