Prawo o zgromadzeniach narusza wolność i prawa obywateli - uznała Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz. RPO skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z konstytucją i konwencjami międzynarodowymi przepisów ustawy Prawo o zgromadzeniach.
Inicjatorem zmian w Prawie o zgromadzeniach był prezydent Bronisław Komorowski. Zaskarżenie ustawy do TK zapowiadała "Solidarność".
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, w ustawie w arbitralny sposób określono liczbę osób, których zgrupowanie traktowane jest jak zgromadzenie. "Zgrupowania liczące mniej niż 15 osób nie podlegają ochronie prawnej, a nawet mogą być w określonych sytuacjach uznane za wykroczenie" - wskazała Irena Lipowicz.
Kolejny zarzut dotyczy przepisu uniemożliwiającego zorganizowanie zgromadzenia osobom nie mającym pełnej zdolności do czynności prawnych, czyli dwóm grupom osób – małoletnim i osobom ubezwłasnowolnionym. Zdaniem RPO, takie rozwiązanie prawne nie jest proporcjonalne i narusza istotę wolności zgromadzeń.
Zastrzeżenia RPO budzą również przepisy, które nakładają na przewodniczącego zgromadzenia odpowiedzialność za czyny innych osób i potencjalną odpowiedzialność odszkodowawczą. Takie rozwiązanie może bowiem mieć zniechęcający wpływ na organizatorów demonstracji i w efekcie prowadzić do ograniczenia wolności zgromadzeń.
Wątpliwości RPO wzbudziła także kwestia organizacji w jednym miejscu i czasie więcej niż jednego zgromadzenia. "Zaskarżone przepisy prowadzą do sytuacji, w której jedynym powodem wydania zakazu zgromadzenia może być nie to, że godzi ono w konstytucyjne wartości, lecz fakt, że organizator zgromadzenia zgłosił je później i nie zmienił czasu lub miejsca demonstracji" - wskazał Rzecznik.
"Władza publiczna dostaje tym samym instrument umożliwiający zmuszanie organizatorów zgromadzeń do zmiany czasu lub miejsca demonstracji z uwagi na ocenne przesłanki, a decyzja ta nie podlega odpowiedniej weryfikacji przez organ wyższego stopnia. Przyjęta przez ustawodawcę procedura odwoławcza jest nieefektywna – nie gwarantuje organizatorom zgromadzenia uzyskania ostatecznej decyzji administracyjnej przed datą demonstracji" - podkreśliła Irena Lipowicz.
zew, rpo.gov.pl
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, w ustawie w arbitralny sposób określono liczbę osób, których zgrupowanie traktowane jest jak zgromadzenie. "Zgrupowania liczące mniej niż 15 osób nie podlegają ochronie prawnej, a nawet mogą być w określonych sytuacjach uznane za wykroczenie" - wskazała Irena Lipowicz.
Kolejny zarzut dotyczy przepisu uniemożliwiającego zorganizowanie zgromadzenia osobom nie mającym pełnej zdolności do czynności prawnych, czyli dwóm grupom osób – małoletnim i osobom ubezwłasnowolnionym. Zdaniem RPO, takie rozwiązanie prawne nie jest proporcjonalne i narusza istotę wolności zgromadzeń.
Zastrzeżenia RPO budzą również przepisy, które nakładają na przewodniczącego zgromadzenia odpowiedzialność za czyny innych osób i potencjalną odpowiedzialność odszkodowawczą. Takie rozwiązanie może bowiem mieć zniechęcający wpływ na organizatorów demonstracji i w efekcie prowadzić do ograniczenia wolności zgromadzeń.
Wątpliwości RPO wzbudziła także kwestia organizacji w jednym miejscu i czasie więcej niż jednego zgromadzenia. "Zaskarżone przepisy prowadzą do sytuacji, w której jedynym powodem wydania zakazu zgromadzenia może być nie to, że godzi ono w konstytucyjne wartości, lecz fakt, że organizator zgromadzenia zgłosił je później i nie zmienił czasu lub miejsca demonstracji" - wskazał Rzecznik.
"Władza publiczna dostaje tym samym instrument umożliwiający zmuszanie organizatorów zgromadzeń do zmiany czasu lub miejsca demonstracji z uwagi na ocenne przesłanki, a decyzja ta nie podlega odpowiedniej weryfikacji przez organ wyższego stopnia. Przyjęta przez ustawodawcę procedura odwoławcza jest nieefektywna – nie gwarantuje organizatorom zgromadzenia uzyskania ostatecznej decyzji administracyjnej przed datą demonstracji" - podkreśliła Irena Lipowicz.
zew, rpo.gov.pl