Problemem w Polsce jest "bardzo szeroki ruch przyzwolenia" dla ludzi, którzy demonstrują "często w sposób barbarzyński" - ocenił w TVN24 Adam Michnik. Do przyzwalających zaliczył PiS, "Solidarność" i Kościół.
W lutym na wykład prof. Magdaleny Środy na UW weszła grupa ludzi w maskach klaunów i małp. Członkowie grupy skandowali m.in. "raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę". Protestowali przeciwko odwołanej przez władze uniwersyteckie debaty z udziałem Ruchu Narodowego. Kilka dni później grupa mężczyzn w kapturach i zakrytymi twarzami próbowała dostać się na wykład Adama Michnika w Radomiu. Członkowie grupy skandowali wulgarne hasła, po przepychankach z ochroną zostali wyprowadzeni z budynku.
"To jest i PiS, i Solidarność, i Kościół katolicki"
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" był o te incydenty pytany w TVN24. - Problemem nie są ci młodzi ludzie, którzy demonstrują często w sposób barbarzyński, na wykładach prof. Magdaleny Środy. Problemem jest przyzwolenie dla nich, bardzo szeroki ruch przyzwolenia. I to jest i PiS, i związek zawodowy "Solidarność", i Kościół katolicki - powiedział Adam Michnik.
"Zwyczajny człowiek ma prawo się w tym wszystkim zgubić"
"Przyzwoleniem" Michnik nazwał "niereagowanie na wszelkie barbarzyństwa" i "suflowanie ze swojej strony jakichś kompletnych absurdów". - No nie wiem, że Polska to jest kondominium, że był smoleński zamach, że strzelali do ludzi, że tam była jakaś sztuczna mgła, że hel, że trzy wybuchy - mówił Michnik.
- Krótko mówiąc: tego absurdu jest tyle, że zwyczajny człowiek, który na tym wszystkim się specjalnie nie rozumie, ma prawo się w tym wszystkim zgubić - ocenił naczelny "GW".
"Nacjonalizm, religia, populizm to są najprostsze drzewa, których się można uchwycić"
Według niego, trzeba na to nałożyć fakt, że obecny czas jest czasem "wielkiej, społecznej, cywilizacyjnej zmiany", która jest "jak wstrząs tektoniczny". - W tym momencie człowiek szuka czego się pewnego, twardego złapać. I teraz nacjonalizm, religia, populizm to są najprostsze drzewa, których się można uchwycić, nawet jak potem się okaże, że to są wszystko drzewa kruche bardzo - stwierdził Adam Michnik.
zew, TVN24
"To jest i PiS, i Solidarność, i Kościół katolicki"
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" był o te incydenty pytany w TVN24. - Problemem nie są ci młodzi ludzie, którzy demonstrują często w sposób barbarzyński, na wykładach prof. Magdaleny Środy. Problemem jest przyzwolenie dla nich, bardzo szeroki ruch przyzwolenia. I to jest i PiS, i związek zawodowy "Solidarność", i Kościół katolicki - powiedział Adam Michnik.
"Zwyczajny człowiek ma prawo się w tym wszystkim zgubić"
"Przyzwoleniem" Michnik nazwał "niereagowanie na wszelkie barbarzyństwa" i "suflowanie ze swojej strony jakichś kompletnych absurdów". - No nie wiem, że Polska to jest kondominium, że był smoleński zamach, że strzelali do ludzi, że tam była jakaś sztuczna mgła, że hel, że trzy wybuchy - mówił Michnik.
- Krótko mówiąc: tego absurdu jest tyle, że zwyczajny człowiek, który na tym wszystkim się specjalnie nie rozumie, ma prawo się w tym wszystkim zgubić - ocenił naczelny "GW".
"Nacjonalizm, religia, populizm to są najprostsze drzewa, których się można uchwycić"
Według niego, trzeba na to nałożyć fakt, że obecny czas jest czasem "wielkiej, społecznej, cywilizacyjnej zmiany", która jest "jak wstrząs tektoniczny". - W tym momencie człowiek szuka czego się pewnego, twardego złapać. I teraz nacjonalizm, religia, populizm to są najprostsze drzewa, których się można uchwycić, nawet jak potem się okaże, że to są wszystko drzewa kruche bardzo - stwierdził Adam Michnik.
zew, TVN24