- Naszym zadaniem jest zbliżyć poziom życia i rozwoju cywilizacyjnego do Zachodu, żeby Polska stała się naprawdę partnerem nie tylko politycznym, ale też cywilizacyjnym dla największych i najbogatszych państw Zachodu - mówi premier Donald Tusk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Tusk w rozmowie z dziennikiem podkreśla, że proponuje Polakom "bezpieczne, stabilnie rozwijające się państwo i gigantyczny skok modernizacyjny i cywilizacyjny". - Jestem politykiem, który uważa, że nie ma, nie było i nie będzie ważniejszego zadania władzy niż ochrona obywateli przed przemocą, zapewnienie bezpieczeństwa ojczyźnie. Tak jak w jednej z najstarszych modlitw: od pożogi, od wojny, od głodu uchowaj nas, Panie - dodaje.
Pytany o kwestie światopoglądowe (m.in. związki partnerskie) Tusk przypomina, że "nie jest liderem salonowej rewolucji". - Jeśli naprawdę ktoś w Polsce sądzi, że celem wspólnoty narodowej czy społeczeństwa jest radykalne przyspieszenie rewolucji obyczajowej, to stawia nietrafną diagnozę - ocenia.
Premier deklaruje, że jego celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której "dwa wielkie, poważne i godne szacunku odłamy naszego narodu czuły się dobrze w naszym kraju". Precyzuje, że chodzi mu o "odłam konserwatywny" i ten, który "chce wyrwać do przodu tak szybko, jak się da". - Zadaniem dla mnie najważniejszym jest to, żeby ta Polska nam się nie rozjechała. Jest wystarczająco dużo konfliktów, żeby dokładać kolejne - ostrzega.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Pytany o kwestie światopoglądowe (m.in. związki partnerskie) Tusk przypomina, że "nie jest liderem salonowej rewolucji". - Jeśli naprawdę ktoś w Polsce sądzi, że celem wspólnoty narodowej czy społeczeństwa jest radykalne przyspieszenie rewolucji obyczajowej, to stawia nietrafną diagnozę - ocenia.
Premier deklaruje, że jego celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której "dwa wielkie, poważne i godne szacunku odłamy naszego narodu czuły się dobrze w naszym kraju". Precyzuje, że chodzi mu o "odłam konserwatywny" i ten, który "chce wyrwać do przodu tak szybko, jak się da". - Zadaniem dla mnie najważniejszym jest to, żeby ta Polska nam się nie rozjechała. Jest wystarczająco dużo konfliktów, żeby dokładać kolejne - ostrzega.
arb, "Gazeta Wyborcza"