Policja z psem tropiącym rozpoczęła poszukiwanie ciała. Przed zapadnięciem zmroku jednak nic nie znaleziono. "Szukaliśmy w okolicy m.in. wzdłuż torów kolejowych i wzdłuż drogi prowadzącej do Kraśnika Fabrycznego. Nic nie znaleźliśmy" - powiedział Wójtowicz.
Głowa została przewieziona do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie. "Biegli będą ustalać, kiedy ta osoba zmarła, czy jest to głowa kobiety czy mężczyzny i w jakim wieku. Nie wiemy też czy została ucięta czy urwana. Głowa była pogryziona przez psy" - mówił Wójtowicz.
Policjanci nie ustalili dotąd żadnej wersji wydarzeń. "Można założyć wiele wersji np., że może ktoś zamarzł na drodze i najechał na niego pług, albo że przejechał go pociąg. Żadna w tej chwili nie znajduje potwierdzenia" - twierdził Wójtowicz.
Nie potwierdza się również jego zdaniem przypuszczenie, że głowa została przez psy wygrzebana gdzieś na cmentarzu. "Nie można tego wykluczyć, ale musiałoby to być raczej poprzedzone jakąś kradzieżą grobu, co mogłoby umożliwić dostęp psów do zwłok. Nie było ostatnio żadnego zgłoszenia o profanacji grobów" - tłumaczył.
Poszukiwania z wykorzystaniem psów tropiących wznowione zostaną w poniedziałek rano.
em, pap