W weekend do Polski wjechał z Czech pociąg, który od samej granicy był eskortowany przez policję i straż graniczną. Serwis idnes.cz sugeruje, że pociąg mógł przewozić niebezpieczne materiały. PKP Cargo pytane o sprawę zasłania się tajemnicą. O sprawie informuje TOK FM.
Policja nie pozwoliła fotografować składu - tym, którzy robili zdjęcia zabrano karty pamięci. Policja przyznaje, że rzeczywiście zajmowała się eskortą pociągu, a "przy okazji przeprowadzała ćwiczenia, ponieważ rzadko się zdarza nam zabezpieczanie szlaku kolejowego o takiej skali". Rzecznik KGP Krzysztof Hajdas podkreśla, że działania prowadzone przez policję w tym zakresie były "ogólnopolskie".
- Jedyne, co mogę powiedzieć, to że decyzją spółki żadnych informacji w tej sprawie nie udzielamy - ucina temat rzecznik PKP Cargo Mariusz Przybylski. Z kolei Szczepanka Zatloukalová z centrali czeskiej policji poinformowała, że w wagonach znajdował się niebezpieczny ładunek.
arb, TOK FM
- Jedyne, co mogę powiedzieć, to że decyzją spółki żadnych informacji w tej sprawie nie udzielamy - ucina temat rzecznik PKP Cargo Mariusz Przybylski. Z kolei Szczepanka Zatloukalová z centrali czeskiej policji poinformowała, że w wagonach znajdował się niebezpieczny ładunek.
arb, TOK FM