Jak co roku wielkanocne śniadanie dla ubogich zorganizował sopocki Caritas. Kiedy jednak na spotkanie przybył abp Sławoj Leszek Głódź nakazano zasznurować wejścia do namiotu i nie wpuszczać do niego mediów, mimo że Dziennikarze lokalnych mediów zostali zaproszeni na śniadanie przez miasto Sopot.
– Tuz po przyjeździe weszliśmy do środka, nagraliśmy stoły, wchodzących do namiotu ludzi – relacjonuje reporterka TVN24, Katarzyna Rachańska. – W pewnym momencie przyjechał abp. Głodź, nagle podszedł do nas jeden z organizatorów i powiedział, że jednak nie możemy nic nagrywać i mamy wyjść – tłumaczy.
Jak wyjaśniono zdziwionym dziennikarzom arcybiskup nie życzył sobie konatków z mediami. Po śniadaniu też nie udało się porozmawiać z duchownym.
"Cesarz Trójmiasta"
W Gdańsku powstaje czarna lista przewinień abp. Sławoja Leszka Głodzia. Ma być wysłana do Watykanu - pisał "Wprost" w artykule "Cesarz Trójmiasta" . "U nas panuje ustrój feudalny. Jest pan i są podwładni. I wszystko byłoby dobrze, bo przecież ślubujemy arcybiskupowi posłuszeństwo. Ale jeśli ten arcybiskup nie zachowuje się jak duchowny katolicki, tylko jak okrutny władca, to musimy o tym zacząć mówić" - mówił Magdalenie Rigamonti ksiądz I, opowiadając o zachowaniu abp. Leszka Sławoja Głodzia . W tekście "Cesarz Trójmiasta" wszyscy rozmówcy "Wprost" - urzędnicy, księża, nawet członkowie ich rodzin i przyjaciele - nie chcieli wypowiadać się pod nazwiskami z obawy, że zostaną rozpoznani.
TVN24 Pomorze, Wprost, ml
.
Jak wyjaśniono zdziwionym dziennikarzom arcybiskup nie życzył sobie konatków z mediami. Po śniadaniu też nie udało się porozmawiać z duchownym.
"Cesarz Trójmiasta"
W Gdańsku powstaje czarna lista przewinień abp. Sławoja Leszka Głodzia. Ma być wysłana do Watykanu - pisał "Wprost" w artykule "Cesarz Trójmiasta" . "U nas panuje ustrój feudalny. Jest pan i są podwładni. I wszystko byłoby dobrze, bo przecież ślubujemy arcybiskupowi posłuszeństwo. Ale jeśli ten arcybiskup nie zachowuje się jak duchowny katolicki, tylko jak okrutny władca, to musimy o tym zacząć mówić" - mówił Magdalenie Rigamonti ksiądz I, opowiadając o zachowaniu abp. Leszka Sławoja Głodzia . W tekście "Cesarz Trójmiasta" wszyscy rozmówcy "Wprost" - urzędnicy, księża, nawet członkowie ich rodzin i przyjaciele - nie chcieli wypowiadać się pod nazwiskami z obawy, że zostaną rozpoznani.
TVN24 Pomorze, Wprost, ml
.