Znaczący wzrost zachorowań na grypę i choroby grypopodobne zanotowano w lutym w Bielsku-Białej i powiecie bielskim. Zachorowało 1900 osób, podczas gdy w drugiej połowie stycznia - tylko 80.
Epidemiolodzy tłumaczą ten wzrost sąsiedztwem z Czechami, gdzie panuje epidemia grypy.
"Podczas zakończonych w niedzielę w województwie śląskim ferii wiele osób odwiedziło Czechy. Mimo tak nagłego wzrostu zachorowań nie ma obecnie zagrożenia epidemią grypy na Podbeskidziu. Myślę, że osiągnęliśmy już punkt maksymalny" - powiedziała państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Bielsku-Białej Alicja Kawecka.
Na 1900 chorych odnotowano 33 przypadki powikłań, w jednym konieczna była hospitalizacja. 800 chorych to dzieci w wieku szkolnym.
sg, pap