Czy takie postępowanie dziennikarzy jest poprawne i "czy przypadkiem nie powinno być w kręgu zainteresowania osób i instytucji odpowiedzialnych za finansowanie przedsiębiorstwa, jakim przecież jest TVN sp. z o.o.", zwrócił się Lepper do Waltera z pytaniem-groźbą.
"Szanowny panie prezesie, czy aby nie obawia się pan, że każdy bank, który udziela np. kredytów, może rozwiązać w każdej chwili umowę kredytową, jeżeli stwierdzi, że podmiot nie kieruje się możliwością uzyskania zysku, a sympatiami i antypatiami politycznymi" - napisał Lepper w liście do Waltera.
Zarządy banków mogą tolerować "narażenie ich pieniędzy na utratę". "Ale czy będą to tolerowali akcjonariusze i klienci tych banków?" - pyta Lepper, zaznaczając, że Samoobrona zamierza ulokować subwencje budżetowe, jakie otrzymuje, w banku należącym do grupy BRE BANK, który - według Leppera - kredytuje firmę Waltera.
Szef TVN uznał list za polityczne pogróżki, a posuwanie się do takich gróźb - za "polityczne awanturnictwo, które zasługuje na publiczny protest i ujawnienie". "Takie formy uprawiania polityki wystawiają Panu jako Posłowi Rzeczpospolitej złe świadectwo, a naszych dziennikarzy utwierdzają w przekonaniu, jak ważna w tym zawodzie jest odporność na szantaż" - odpisał Lepperowi prezes TVN.
List Leppera przekazał zaś członkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którzy w czwartek się z nim zapoznali. Ich reakcja była podobna do reakcji Waltera. "Wzbudza to najwyższe oburzenie, ale pokazuje sposób myślenia, który jest groźny dla wolnych mediów - wywierania nacisku pośredniego, ale bardzo zdecydowanego na media, właściwie jest to szantaż dla uzyskania efektu propagandowego" - ocenił list szef Rady, Juliusz Braun. - Z takim zjawiskiem można tylko walczyć poprzez ujawnienia go. "Jak te mechanizmy są ujawnione, to przestają być groźne" - uważa.
Samoobrona ma pretensje "o brak obiektywizmu, wycinanie Samoobrony z ich programów, pokazywanie nieprawdy o Samoobronie, i to, że oni (TVN - PAP) uważają, że są firmą, która utrzymuje się z prywatnych środków". "Jakich prywatnych środków? - utrzymują się z reklam, za które płacą wyborcy, zarówno nasi, jak i innych partii politycznych" - oświadczył dziennikarzom Lepper.
Nie widzi on nic nagannego w tym, co napisał w liście. "Nie komentujmy, bo zaraz wyjdzie (...) afera Lepper i Walter, że Lepper tutaj jakieś łapówki proponował". "Pan Walter to najpierw niech ściągnie krótkie spodenki, ubierze normalne spodnie i zacznie się zachowywać poważnie, bo nikt go tutaj nie szantażuje ani nie straszy, tylko piszemy prawdę na temat tego, co oni robią" - mówił szef Samoobrony, zaznaczając, że jego partia chce wiedzieć, jaki jest stan firmy. "A stan firmy jest opłakany" - ocenił.
em, pap