-Ta pani się nie nadaje do żadnej podkomisji, nie zna się ani na prawie ani na etyce - powiedziała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, w rozmowie z dziennikiem.pl komentując aktywność przewodniczącej sejmowej komisji etyki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Sejmowa komisja etyki ukarała Krystynę Pawłowicz naganą m.in. za słowa o związkach homoseksualnych, w których - według posłanki PiS - nie ma pożycia, lecz "jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot". Krystyna Pawłowicz mówiła też o posłance Ruchu Palikota Annie Grodzkiej, która przeszła operację zmiany płci, że ta ma "twarz boksera" i że o tym, czy ktoś jest kobietą, decyduje kod genetyczny, a nie to, "że ktoś się nażre hormonów i sobie operacji trochę zrobi".
"Odpowiadam w ciemno"
W rozmowie z dziennikiem.pl Krystyna Pawłowicz powiedziała, że nie czuje się zganiona przez komisję etyki, którą uważa za niewiarygodną. Posłanka mówiła, że w przeszłości została przez komisję ukarana za coś, czego nie powiedziała, a nie dano jej możliwości obrony. - Prokuratura twierdzi, że nie popełniłam żadnego przestępstwa oni mnie karzą, nie wiem za co, bo dotychczas nie mam tekstu uchwały. Odpowiadam w ciemno - powiedziała Pawłowicz.
"Niech mnie pocałują w czubek nosa"
Parlamentarzystka zapowiedziała, że nie stawi się na posiedzeniu komisji etyki. - Niech mnie pocałują w czubek nosa. (...) Są bezczelni i powinni mnie przeprosić - powiedziała.
"Wierny żołnierz PO"
Skrytykowała przewodniczącą komisji Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO) m.in. za to, że "chodzi i wałkuje" o niej w mediach. Zdaniem Pawłowicz, Kidawa-Błońska na niczym się nie zna, poza tym, że "cicho i zjadliwie dokłada opozycji. - To jedno potrafi robić - wierny żołnierz PO - skomentowała w rozmowie z dziennikiem.pl.
- Ta pani się nie nadaje do żadnej podkomisji, nie zna się ani na prawie ani na etyce - oświadczyła posłanka PiS. Jej zdaniem, komisja etyki nadaje się do komisji etyki "a nawet do sądu".
zew, dziennik.pl
"Odpowiadam w ciemno"
W rozmowie z dziennikiem.pl Krystyna Pawłowicz powiedziała, że nie czuje się zganiona przez komisję etyki, którą uważa za niewiarygodną. Posłanka mówiła, że w przeszłości została przez komisję ukarana za coś, czego nie powiedziała, a nie dano jej możliwości obrony. - Prokuratura twierdzi, że nie popełniłam żadnego przestępstwa oni mnie karzą, nie wiem za co, bo dotychczas nie mam tekstu uchwały. Odpowiadam w ciemno - powiedziała Pawłowicz.
"Niech mnie pocałują w czubek nosa"
Parlamentarzystka zapowiedziała, że nie stawi się na posiedzeniu komisji etyki. - Niech mnie pocałują w czubek nosa. (...) Są bezczelni i powinni mnie przeprosić - powiedziała.
"Wierny żołnierz PO"
Skrytykowała przewodniczącą komisji Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO) m.in. za to, że "chodzi i wałkuje" o niej w mediach. Zdaniem Pawłowicz, Kidawa-Błońska na niczym się nie zna, poza tym, że "cicho i zjadliwie dokłada opozycji. - To jedno potrafi robić - wierny żołnierz PO - skomentowała w rozmowie z dziennikiem.pl.
- Ta pani się nie nadaje do żadnej podkomisji, nie zna się ani na prawie ani na etyce - oświadczyła posłanka PiS. Jej zdaniem, komisja etyki nadaje się do komisji etyki "a nawet do sądu".
zew, dziennik.pl