Antoni Macierewicz ma zaprezentować w Parlamencie Europejskim "Raport Smoleński", dotyczący ustaleń kierowanego przez niego parlamentarnego zespołu zajmującego się ustalaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Eurodeputowany PO Jarosław Wałęsa pytany o to przez Onet przyznaje, że w Brukseli "mało kto wie" o wizycie posła PiS.
Macierewicza do PE zaprosił Martin Callanan, szef grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należą m.in. eurodeputowani PiS. Poseł PiS ma przedstawić eurodeputowanym ustalenia swojego zespołu dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Jarosław Wałęsa pytany o sprawę ocenia, że jest to wizyta ważna z punktu widzenia "krajowego piekiełka". - Bo nikogo innego to nie interesuje - podkreśla eurodeputowany PO. Wyjazdu Macierewicza do PE broni natomiast prof. Włodzimierz Bernacki, poseł PiS. - Bez względu na to, czy okaże się to newsem na skalę Unii Europejskiej, czy też będzie to tylko prosta i zwyczajna informacja, to istnieje pewien przymus moralny, który towarzyszy działaniom zespołu Antoniego Macierewicza. Mamy obowiązek dzielenia się wiedzą z tymi wszystkimi, którzy nie znają ustaleń zespołu - podkreśla.
arb, Onet.pl
Jarosław Wałęsa pytany o sprawę ocenia, że jest to wizyta ważna z punktu widzenia "krajowego piekiełka". - Bo nikogo innego to nie interesuje - podkreśla eurodeputowany PO. Wyjazdu Macierewicza do PE broni natomiast prof. Włodzimierz Bernacki, poseł PiS. - Bez względu na to, czy okaże się to newsem na skalę Unii Europejskiej, czy też będzie to tylko prosta i zwyczajna informacja, to istnieje pewien przymus moralny, który towarzyszy działaniom zespołu Antoniego Macierewicza. Mamy obowiązek dzielenia się wiedzą z tymi wszystkimi, którzy nie znają ustaleń zespołu - podkreśla.
arb, Onet.pl