Jarosław Gowin w rozmowie z TVN24 stwierdził, że istnieje groźba iż zarodki nadliczbowe powstające w polskich klinikach przy okazji procedury in vitro, są sprzedawane do Niemiec, gdzie poddaje się je eksperymentom medycznym. - Pytanie, kiedy pan minister przedstawi dowody. Będąc w rządzie nie można tego typu informacji podawać bez źródeł. Więc czekamy na informacje - skomentował te słowa na antenie Radia Zet Roman Giertych.
Giertych podkreślił, że gdyby słowa Gowina się potwierdziły "mielibyśmy słuszne pretensje do Niemców i byłby skandal międzynarodowy". - W Polsce tego typu informacja przypomina eksperymenty Mengele i tak dalej - dodał.
Były wicepremier ubolewał też nad tym, że Sejm wciąż nie uregulował prawnie warunków stosowania procedury in vitro w Polsce. - Dziś dopuszczalny jest system in vitro bez ograniczeń, mrożenie zarodków, przechowywanie ich w jakiś pojemnikach, bez żadnej kontroli. Dziś liberalny Europejski Trybunał Sprawiedliwości stanowi surowsze sankcje w stosunku do tej kwestii niż my mamy w Polsce. To jest oczywiście wina parlamentu - podkreślił.
arb, Radio Zet
Były wicepremier ubolewał też nad tym, że Sejm wciąż nie uregulował prawnie warunków stosowania procedury in vitro w Polsce. - Dziś dopuszczalny jest system in vitro bez ograniczeń, mrożenie zarodków, przechowywanie ich w jakiś pojemnikach, bez żadnej kontroli. Dziś liberalny Europejski Trybunał Sprawiedliwości stanowi surowsze sankcje w stosunku do tej kwestii niż my mamy w Polsce. To jest oczywiście wina parlamentu - podkreślił.
arb, Radio Zet