Bartłomiej Bodio, poseł który opuścił Ruch Palikota w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej” powiedział, że partia „nie jest uważana za poważną partię”, ponieważ kilku posłów zapracowało na taki odbiór.
- Wojtek Penkalski w swoim regionie potrafi burmistrzowi zablokować urząd. Wpada na posiedzenie rady miasta i grozi radnym. Co ja mam z tym wspólnego? Nie chcę też, żeby przylgnęła do mnie łatka polityka, który akceptuje atak wandala na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej – tak jak Armand Ryfiński. Aby być traktowanym na serio, trzeba serio podchodzić do problemów – opisał działania polityków Palikota Bodio.
Dodał, że odszedł po tym jak odmówił głosowanie za odwołaniem ministra Nowaka, ponieważ „uważa pana Sławomira Nowaka za jednego z najlepszych ministrów”. - Problem polegał na tym, że w obszarach, którymi ja się zajmuję, Ruch Palikota nie ma interesu politycznego, aby współpracować z rządem. W dodatku byłem coraz bardziej przytłoczony piętnem Ruchu Palikota. Rozmawiam z ekspertami o lotnictwie, restrukturyzacji LOT, o PKP i spółkach kolejowych – i wszystko jest OK, dopóki nie padnie pytanie, z jakiej jestem partii. Po mojej odpowiedzi gaśnie im uśmiech na twarzy – wyjaśnił Bodio.
Rzeczpospolita, ml
Dodał, że odszedł po tym jak odmówił głosowanie za odwołaniem ministra Nowaka, ponieważ „uważa pana Sławomira Nowaka za jednego z najlepszych ministrów”. - Problem polegał na tym, że w obszarach, którymi ja się zajmuję, Ruch Palikota nie ma interesu politycznego, aby współpracować z rządem. W dodatku byłem coraz bardziej przytłoczony piętnem Ruchu Palikota. Rozmawiam z ekspertami o lotnictwie, restrukturyzacji LOT, o PKP i spółkach kolejowych – i wszystko jest OK, dopóki nie padnie pytanie, z jakiej jestem partii. Po mojej odpowiedzi gaśnie im uśmiech na twarzy – wyjaśnił Bodio.
Rzeczpospolita, ml