Są już wyniki kontroli NIK dotyczącej uzyskiwania i przetwarzania danych pochodzących z billingów. O informacje na ten temat do Prezesa Izby zwrócił się Prezes Trybunału Konstytucyjnego.
NIK ocenił, że obowiązujące przepisy regulujące pozyskiwanie przez uprawnione podmioty danych telekomunikacyjnych nie chronią w stopniu wystarczającym praw i wolności obywatelskich przed nadmierną ingerencją ze strony państwa. Wnioskuje o rozważenie zmian w prawie. Objęłyby one kwestie z zakresu pozyskiwanych danych, kontroli nad procesem pozyskiwania danych, niszczenia pozyskanych danych w sytuacji, gdy nie są już one dalej niezbędne dla osiągnięcia celów prowadzonego postępowania, stworzenia mechanizmów sprawozdawczych, które zapewnią rzetelną informację o zakresie pozyskiwania danych telekomunikacyjnych.
NIK podkreślił, że doprecyzowania wymaga cel gromadzenia danych retencyjnych, bo obowiązujące przepisy odwołują się jedynie do zakresu zadań poszczególnych służb bądź ogólnego stwierdzenia, że dane te są pozyskiwanie w celu zapobiegania lub wykrywania przestępstw. Izba podkreśliła, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, uprawnione podmioty mogą zwrócić się o udostępnienie danych telekomunikacyjnych w każdym wypadku, a nie jedynie wówczas, „gdy inne środki podejmowane w celu realizacji ustawowego celu okazały się bezskuteczne". „Konieczne jest więc wprowadzenie przepisów, które wykorzystanie danych telekomunikacyjnych będą uzależniać od niemożności zastosowania innych, mniej ingerujących w prawa obywatelskie środków” – czytamy w raporcie.
Zwrócono także uwagę, że obecnie obowiązujące przepisy nie wskazują kategorii osób, w stosunku do których niezbędne jest respektowanie ich tajemnicy zawodowej. „Ustawodawca nie wyłączył żadnej kategorii użytkowników z kręgu podmiotów, których dane mogą być pozyskiwane, choć dane te mogą być objęte tajemnicą notarialną, adwokacką, radcy prawnego, lekarską lub dziennikarską, której zniesienie jest możliwe wyłącznie, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a dana okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu. W ocenie NIK, należałoby rozważyć wprowadzenie rozwiązań, które będą stwarzać dodatkowe gwarancje w przypadku osób wykonujących zawód „zaufania publicznego”, np. poprzez uzależnienie pozyskania danych retencyjnych od zgody sądu lub innego niezależnego organu” – napisano w raporcie.
NIK podkreślił, że doprecyzowania wymaga cel gromadzenia danych retencyjnych, bo obowiązujące przepisy odwołują się jedynie do zakresu zadań poszczególnych służb bądź ogólnego stwierdzenia, że dane te są pozyskiwanie w celu zapobiegania lub wykrywania przestępstw. Izba podkreśliła, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, uprawnione podmioty mogą zwrócić się o udostępnienie danych telekomunikacyjnych w każdym wypadku, a nie jedynie wówczas, „gdy inne środki podejmowane w celu realizacji ustawowego celu okazały się bezskuteczne". „Konieczne jest więc wprowadzenie przepisów, które wykorzystanie danych telekomunikacyjnych będą uzależniać od niemożności zastosowania innych, mniej ingerujących w prawa obywatelskie środków” – czytamy w raporcie.
Zwrócono także uwagę, że obecnie obowiązujące przepisy nie wskazują kategorii osób, w stosunku do których niezbędne jest respektowanie ich tajemnicy zawodowej. „Ustawodawca nie wyłączył żadnej kategorii użytkowników z kręgu podmiotów, których dane mogą być pozyskiwane, choć dane te mogą być objęte tajemnicą notarialną, adwokacką, radcy prawnego, lekarską lub dziennikarską, której zniesienie jest możliwe wyłącznie, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a dana okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu. W ocenie NIK, należałoby rozważyć wprowadzenie rozwiązań, które będą stwarzać dodatkowe gwarancje w przypadku osób wykonujących zawód „zaufania publicznego”, np. poprzez uzależnienie pozyskania danych retencyjnych od zgody sądu lub innego niezależnego organu” – napisano w raporcie.