-Polska polityka zagraniczna, rozumiana jako stosunki bilateralne, właściwie jest w zaniku. My nie prowadzimy polityki dwustronnej. Jeśli prowadzimy jakieś działania to jedynie w kontekście Unii - powiedział w rozmowie z portalem Stefczyk.info poseł PiS, Krzysztof Szczerski, mówiąc o zmianach w polskich MSZ planowanych przez ministra Sikorskiego związanych z likwidacją placówek dyplomatycznych.
Minister Sikorski, jak opisał "Dziennik Gazeta Prawna" zamierza likwidować polskie placówki dyplomatyczne na podstawie stosunku kosztów utrzymania placówek do wyników polskiego eksportu do danego kraju.
- Takie rozwiązania w żadnej mierze nie mają sensu. Inną sprawą jest promocja gospodarcza Polski, a inną dyplomacja. Gospodarką zajmują się ośrodki promocji inwestycji zagranicznych. One podlegają resortowi gospodarki. Te instytucje powinny być poddawane weryfikacji pod względem efektywności gospodarczej. To rozumiem. Tymczasem dyplomacja to nie jest promocją gospodarczą. To jest utrzymywanie politycznych stosunków z krajami trzecimi. Dla mnie ta propozycja jest szokująca. Nie spodziewałem się, że coś takiego może w ogóle mieć miejsce - ocenił Szczerski.
- Weryfikacja jakości danej placówki powinna opierać się na analizie, jak dana placówka buduje polskie wpływy i w jaki sposób realizuje cele założone przez państwo. Problem w tym, że nie ma tych celów. Weryfikacja może być więc jedynie opierać się właśnie na kryteriach ekonomicznych. Tyle tylko, że z punktu widzenia dyplomacji to jest kuriozalne - podkreślił poseł PiS.
- Widać w działaniach ministra Sikorskiego powrót do tej obsesji oszczędzania. Wydawało się, że ona będzie chwilowa, ale się powtarza i pogłębia. W związku z nią MSZ uznaje, że trzeba likwidować część polskiej polityki zagranicznej. To było realizowane w pewnych fazach. Najpierw, gdy premier Tusk zażądał od ministrów oszczędności, w ramach których szef MSZ chciał likwidować część ambasad, obecnie okazuje się, że to szaleństwo trwa. To oznacza, że zapaść finansów jest ogromna - dodał Szczerski.
Poseł Szczerski zaznaczył także, że na politykę kadrową polskiego MSZ wpływają trzy czynniki: "wpływy partyjne, wpływy towarzyskie oraz lobby wewnętrznych siatek MSZ". - Gdyby było inaczej, gdyby Sikorski miał odważną wizję polityki kadrowej, gdyby budował jakąś korporację swoich ludzi w dyplomacji, rozumiałbym, że likwidacja tej rezerwy to część przemyślanego planu. Niestety tak nie jest. To powoduje, że likwidacja tej rezerwy jest tak samo nieprzemyślanym krokiem, jak cała reszta. Nie wiem, czemu to ma służyć. Istnienie rezerwy kadrowej nie jest najgorszym obszarem działalności MSZ. Znacznie gorsze są brak dekomunizacji, brak weryfikacji merytorycznej dyplomatów - podsumował poseł PiS.
Stefczyk.info, ml
- Takie rozwiązania w żadnej mierze nie mają sensu. Inną sprawą jest promocja gospodarcza Polski, a inną dyplomacja. Gospodarką zajmują się ośrodki promocji inwestycji zagranicznych. One podlegają resortowi gospodarki. Te instytucje powinny być poddawane weryfikacji pod względem efektywności gospodarczej. To rozumiem. Tymczasem dyplomacja to nie jest promocją gospodarczą. To jest utrzymywanie politycznych stosunków z krajami trzecimi. Dla mnie ta propozycja jest szokująca. Nie spodziewałem się, że coś takiego może w ogóle mieć miejsce - ocenił Szczerski.
- Weryfikacja jakości danej placówki powinna opierać się na analizie, jak dana placówka buduje polskie wpływy i w jaki sposób realizuje cele założone przez państwo. Problem w tym, że nie ma tych celów. Weryfikacja może być więc jedynie opierać się właśnie na kryteriach ekonomicznych. Tyle tylko, że z punktu widzenia dyplomacji to jest kuriozalne - podkreślił poseł PiS.
- Widać w działaniach ministra Sikorskiego powrót do tej obsesji oszczędzania. Wydawało się, że ona będzie chwilowa, ale się powtarza i pogłębia. W związku z nią MSZ uznaje, że trzeba likwidować część polskiej polityki zagranicznej. To było realizowane w pewnych fazach. Najpierw, gdy premier Tusk zażądał od ministrów oszczędności, w ramach których szef MSZ chciał likwidować część ambasad, obecnie okazuje się, że to szaleństwo trwa. To oznacza, że zapaść finansów jest ogromna - dodał Szczerski.
Poseł Szczerski zaznaczył także, że na politykę kadrową polskiego MSZ wpływają trzy czynniki: "wpływy partyjne, wpływy towarzyskie oraz lobby wewnętrznych siatek MSZ". - Gdyby było inaczej, gdyby Sikorski miał odważną wizję polityki kadrowej, gdyby budował jakąś korporację swoich ludzi w dyplomacji, rozumiałbym, że likwidacja tej rezerwy to część przemyślanego planu. Niestety tak nie jest. To powoduje, że likwidacja tej rezerwy jest tak samo nieprzemyślanym krokiem, jak cała reszta. Nie wiem, czemu to ma służyć. Istnienie rezerwy kadrowej nie jest najgorszym obszarem działalności MSZ. Znacznie gorsze są brak dekomunizacji, brak weryfikacji merytorycznej dyplomatów - podsumował poseł PiS.
Stefczyk.info, ml