Dziecko o tragedii w Pucku: bili codziennie, bo chcieli nas zabić

Dziecko o tragedii w Pucku: bili codziennie, bo chcieli nas zabić

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anna C. (fot. PIOTR MATUSEWICZ / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Siostra Klaudii i Kacpra, którzy zginęli w rodzinie zastępczej w Pucku zeznawała w sądzie, że opiekunowie bili ich codziennie - podaje TVN24. - Anna szarpała i biła pięściami, biła czerwonym pasem. Kazała nam kłamać, że Kacper spadł ze schodów - mówiła Ola.
Dziecko opowiedziało ze szczegółami o tym jak było traktowane w domu zastępczym. Wskazało także w jakie miejsca ciała wymierzane były ciosy. Dziewczynka mówiła też, że Anna C. przypalała jej twarz zapalniczką. - Bili codziennie, bo chcieli nas zabić - mówiła Ola.

Dziewczynka powiedziała też, że była bita zarówno przez rodziców zastępczych jak i ich biologiczną córkę. Biegła psycholog stwierdziła przed sądem, że zeznania dziewczynki są wiarygodne.

Przesłuchano także byłą dyrektorkę Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Beatę K. Jak przyznała, przyrodnia siostra i matka Anny C. zgłaszały, że w rodzinie może dochodzić do aktów przemocy. Później kobiety miały wycofać się ze swoich słów.

Rodziców zastępczych oskarżono o znęcanie się nad dziećmi, zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności i pobicie ze skutkiem śmiertelnym małoletniego Kacpra, zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.  Dodatkowo Anna C. odpowie za zabójstwo 5-letniej Klaudii.

3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się pięciorgiem powierzonych i dwojgiem własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy: 32-letnia Anna C. oraz 39-letni Wiesław C. utrzymywali, że dzieci zginęły w wyniku nieszczęśliwych wypadków. Prokuratura w Pucku po śmierci 5-latki ustaliła, że w domu państwa C. dochodziło do przemocy.

ja, tvn24.pl