- Jak znam życie, ksiądz kanonik niedługo zostanie prałatem, skoro tak fajnie potrafi wybronić obecność danieli w ogrodzie arcybiskupa - stwierdził w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia Zet ks. Kazimierz Sowa.
"Gazeta Wyborcza" opisała, że na przekazanej przez Gdańsk działce "na cele sakralne" metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź urządził hodowlę danieli.
W połowie 2011 r. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO) sprzedał mieszczącej się tam parafii św. Loyoli działkę o powierzchni 3300 m kw. wycenioną na 457 tys. zł. Od ceny prezydent udzielił 99-procentowej bonifikaty, ponieważ grunt miał być wykorzystany na "cel sakralny". Ostatecznie parafia zapłaciła więc tylko 4,5 tys. zł.
ja, "Gazeta Wyborcza", Radio Zet
W połowie 2011 r. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO) sprzedał mieszczącej się tam parafii św. Loyoli działkę o powierzchni 3300 m kw. wycenioną na 457 tys. zł. Od ceny prezydent udzielił 99-procentowej bonifikaty, ponieważ grunt miał być wykorzystany na "cel sakralny". Ostatecznie parafia zapłaciła więc tylko 4,5 tys. zł.
Ksiądz Kaliczyński tłumaczył, że daniele są "żywymi kosiarkami". Przekonywał też, że są one hodowane "tylko po to, żeby wokół posągu trawę wyjadały".
Ks. Sowa przyznał, że informacja o hodowli danieli na działce przekazanej na cele sakralne go zaskoczyła.
- Można sobie hodować daniele, jak ktoś ma takie hobby, naprawdę. To nie jest nic złego. Natomiast sytuacja, w której zaczyna się robić gęsto od argumentów, które są trudne do jakiejkolwiek obrony, arcybiskup Głódź powinien odważniej porozmawiać publicznie na temat spraw, które się dzieją wokół jego osoby - zaznaczył ks. Sowa.ja, "Gazeta Wyborcza", Radio Zet