Zdaniem szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka zapowiedziana na połowę kadencji rekonstrukcja w rządzie PO-PSL nie przyniesie zmiany jakościowej, ponieważ "poprzestawianie mebli" to za mało, by do takiej zmiany doszło. Co musiałby zrobić Donald Tusk, aby wnieść do rządu nową jakość? - Zrezygnować - przekonuje Błaszczak w TVN24.
Bez rezygnacji Tuska rekonstrukcja w rządzie to - zdaniem szefa klubu PiS - przestawianie jednej osoby z miejsca na miejsce. - Szansa na zmiany jakościowe byłaby po rezygnacji Tuska - podkreśla Błaszczak. W innym przypadku zmiany "będą kosmetyczne", a tak naprawdę "nic się nie zmieni".
Błaszczak nie kryje krytycznej oceny obecnego rządu PO-PSL. - Ten rząd był zbudowany na zasadzie rządu wizerunkowego. Chodzi o ministrów, którzy nie mają żadnych kompetencji, ale mają jakąś pozycję medialną, dobrze wyglądają, są znani. To było kryterium doboru - ocenił.
O tym, że w połowie kadencji rządu dojdzie do jego rekonstrukcji mówił ostatnio rzecznik rządu Paweł Graś. Wcześniej Donald Tusk zapowiadał zmiany w rządzie latem - tymczasem połowa kadencji przypada w listopadzie tego roku. Graś w TVN24 nie chciał sprecyzować kiedy dokładnie dojdzie do zmian w rządzie, ani kto może być zagrożony.
arb, TVN24
Błaszczak nie kryje krytycznej oceny obecnego rządu PO-PSL. - Ten rząd był zbudowany na zasadzie rządu wizerunkowego. Chodzi o ministrów, którzy nie mają żadnych kompetencji, ale mają jakąś pozycję medialną, dobrze wyglądają, są znani. To było kryterium doboru - ocenił.
O tym, że w połowie kadencji rządu dojdzie do jego rekonstrukcji mówił ostatnio rzecznik rządu Paweł Graś. Wcześniej Donald Tusk zapowiadał zmiany w rządzie latem - tymczasem połowa kadencji przypada w listopadzie tego roku. Graś w TVN24 nie chciał sprecyzować kiedy dokładnie dojdzie do zmian w rządzie, ani kto może być zagrożony.
arb, TVN24