17 tys. Kaszubów podpisało się pod sprzeciwem wobec stworzenia w polskim prawie instytucji związku partnerskiego, które zostało skierowane do Donalda Tuska - pisze Gazeta.pl.
"Przekroczeniem granicy jest zamiar wprowadzenia tzw. związków partnerskich, w tym dla osób tej samej płci. Oznacza to walkę z małżeństwem przez pozbawienie go szczególnej roli, jaką pełni. Jest to atak na ład społeczny i wartości, jakie wyznajemy" - piszą autorzy listu (członkowie oddziału Rumia Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego). W rozmowie z Gazetą.pl Jerzy Hoppe, jeden z inicjatorów listu tłumaczy, że uczestnikom inicjatywy chodzi o "kwestie religijne i biologiczne". - Jako mieszkańcy Europy wyludniamy się, a ze związków osób tej samej płci nie będzie żadnego potomstwa - uzasadnia. I dodaje, że premier - jego zdaniem - ulega w tej kwestii naciskom zewnętrznym.
Inicjatywę bagatelizuje Radomir Szumełda, poseł PO, zadeklarowany homoseksualista. - Liczba zebranych podpisów wcale nie jest potwierdzeniem tezy, że społeczność kaszubska jest zamknięta na związki partnerskie. Akcja była szeroko promowana, podpisy zbierane były pod kościołami, a wypowiedziało się ok. 17 tys. osób - podkreśla. Tego samego zdania jest Joanna Senyszyn z SLD. - Pod niektórymi petycjami podpisuje się 100-500 tys. osób. Dziwię się, że ludzie zamiast interesować się sobą, chcą ingerować w czyjeś życie. To bardzo niechrześcijańskie - zauważa eurodeputowana.
arb, Gazeta.pl
Inicjatywę bagatelizuje Radomir Szumełda, poseł PO, zadeklarowany homoseksualista. - Liczba zebranych podpisów wcale nie jest potwierdzeniem tezy, że społeczność kaszubska jest zamknięta na związki partnerskie. Akcja była szeroko promowana, podpisy zbierane były pod kościołami, a wypowiedziało się ok. 17 tys. osób - podkreśla. Tego samego zdania jest Joanna Senyszyn z SLD. - Pod niektórymi petycjami podpisuje się 100-500 tys. osób. Dziwię się, że ludzie zamiast interesować się sobą, chcą ingerować w czyjeś życie. To bardzo niechrześcijańskie - zauważa eurodeputowana.
arb, Gazeta.pl