14 lat więzienia wymierzył Stanisławowi G. sąd za wyłudzanie od kobiet rozebranych zdjęć ich oraz ich dzieci. Po odbyciu kary mężczyzna zostanie poddany tzw. kastracji farmakologicznej na mocy przepisu, który pojawił się w polskim Kodeksie karnym przed trzema laty. Kastracja farmakologiczna polega na podawaniu osobie środków farmakologicznych obniżających popęd seksualny. O sprawie pisze Gazeta.pl.
Stanisław G. został oskarżony o 23 przestępstwa wobec kobiet i ich dzieci. Wcześniej był sześciokrotnie karany za gwałty.
Mężczyzna wyłudzał od kobiet rozebrane zdjęcia wyszukując ogłoszenia kobiet z małych miejscowości szukających pracy lub proszących o wsparcie materialne. Stanisław G. oferował im pomoc - ale jako warunek stawiał wysłanie mu rozebranych zdjęć przez kobiety (zdjęcia miały być gwarancją zwrotu pożyczki). Gdy otrzymywał zdjęcia i filmy - stwierdzał, że nie spełniają one jego oczekiwań i żądał innych materiałów. Zaczynał też grozić publikacją otrzymanych zdjęć i filmów w internecie oraz wysłaniem materiałów rodzinom kobiet. Domagał się filmów seksualnych z udziałem zwierząt, a także zdjęć małych, rozebranych dzieci. Dwie kobiety wysłały mężczyźnie nagie zdjęcia dzieci, trzy inne płaciły mu za to, by nie upubliczniał materiałów. W sumie od niektórych kobiet Stanisław G. otrzymał nawet 100 zdjęć lub filmów.
arb, Gazeta.pl
Mężczyzna wyłudzał od kobiet rozebrane zdjęcia wyszukując ogłoszenia kobiet z małych miejscowości szukających pracy lub proszących o wsparcie materialne. Stanisław G. oferował im pomoc - ale jako warunek stawiał wysłanie mu rozebranych zdjęć przez kobiety (zdjęcia miały być gwarancją zwrotu pożyczki). Gdy otrzymywał zdjęcia i filmy - stwierdzał, że nie spełniają one jego oczekiwań i żądał innych materiałów. Zaczynał też grozić publikacją otrzymanych zdjęć i filmów w internecie oraz wysłaniem materiałów rodzinom kobiet. Domagał się filmów seksualnych z udziałem zwierząt, a także zdjęć małych, rozebranych dzieci. Dwie kobiety wysłały mężczyźnie nagie zdjęcia dzieci, trzy inne płaciły mu za to, by nie upubliczniał materiałów. W sumie od niektórych kobiet Stanisław G. otrzymał nawet 100 zdjęć lub filmów.
arb, Gazeta.pl