Lucjan Kuźniar, wicemarszałek województwa podkarpackiego otrzymał esemesy zawierające wulgaryzmy i groźby. Wysyłał je Sławomir Miklicz, przewodniczący zarządu powiatowego PO - podaje polskieradio.pl.
Radni sejmiku województwa podkarpackiego po odwołaniu ze stanowiska dotychczasowego marszałka, Mirosława Karapyty z PSL wybrali na jego miejsce senatora PiS, Władysława Ortyla. Kandydat PiS wygrał dzięki głosom członków koalicji PO-PSL. Za kandydaturą Ortyla zagłosował Lucjan Kuźniar oraz Jan Burek.
Po tej sytuacji do Kuźniara zaczęły przychodzić wulgarne SMS-y . - To bardzo brzydkie słowa, wulgaryzmy, które nie nadają się do upublicznienia. Pewien rodzaj zastraszania, wypowiedziany w bardzo brzydki sposób. Człowiek zrównoważony nie używałby takich słów - komentował sprawę Lucjan Kuźniar.
Miklicz przyznał, że to on wysyłał do Kuźniara wiadomości. Twierdzi jedna, że nie zawierały one wulgaryzmów. - Niech pokaże te esemesy, tam nie ma żadnych wulgaryzmów, zapewniam. Napisałem, że mamy na niego takie papiery, które będą mu przeszkadzać w pracy, że będziemy patrzeć na ręce, sprawdzać go i przyglądać się jego pracy - powiedział.
ja, polskieradio.pl
Po tej sytuacji do Kuźniara zaczęły przychodzić wulgarne SMS-y . - To bardzo brzydkie słowa, wulgaryzmy, które nie nadają się do upublicznienia. Pewien rodzaj zastraszania, wypowiedziany w bardzo brzydki sposób. Człowiek zrównoważony nie używałby takich słów - komentował sprawę Lucjan Kuźniar.
Miklicz przyznał, że to on wysyłał do Kuźniara wiadomości. Twierdzi jedna, że nie zawierały one wulgaryzmów. - Niech pokaże te esemesy, tam nie ma żadnych wulgaryzmów, zapewniam. Napisałem, że mamy na niego takie papiery, które będą mu przeszkadzać w pracy, że będziemy patrzeć na ręce, sprawdzać go i przyglądać się jego pracy - powiedział.
ja, polskieradio.pl