- Należy doprowadzić do tego, żeby w Polsce była równość obywateli - przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o sprawę Rokita-Kornatowski.
Jan Rokita sześć lat temu nazwał byłego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego "wyjątkowo nikczemnym prokuratorem stanu wojennego". Przegrał z Kornatowskim sprawę w sądzie i musi zapłacić ok. 350 tys. zł tytułem przeprosin i zadośćuczynienia. Rokita oświadczył, że egzekucją należności zajął się komornik. Rokita twierdzi, że z tego powodu znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
Kornatowski: nie chcę 350 tys. zł
Konrad Kornatowski w rozmowie z Radiem Zet zapewnił, że nie domaga się od Jana Rokity wypłaty 350 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, a jedyne pieniądze, jakie chce wyegzekwować od Rokity to 100 tys. złotych na opłatę publikacji ogłoszenia zawierającego przeprosiny o treści ustalonej przed sądem. Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Okręgowym w Warszawie w 2007 roku i został utrzymany wyrokiem Sądu Apelacyjnego. Ogłoszenie z przeprosinami ma być wyemitowane w Radiu Zet i TOK FM oraz opublikowane w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Kaczyński: jedni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności...
O sprawę na konferencji prasowej w Elblągu pytany był prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ocenił, że przypadek Jana Rokity to także element szerszego zjawiska. - W Polsce jest tak. Jedni nie ponoszą w gruncie rzeczy żadnej odpowiedzialności nawet za poważne przestępstwa; bywa, że są niemalże przepraszani przez sądy. A z kolei inni, którzy może nie dońca opanowali język, ale w każdym razie na pewno nie dopuścili się przestępstwa, ponoszą konsekwencje szalenie daleko idące - mówił prezes PiS. Dodał, że obecne przepisy prawa w tym względzie są źle skonstruowane i powinny być zmienione.
"Musi być równość obywateli"
Zdaniem Kaczyńskiego, chyba nigdy w Polsce nie było tak, żeby można było powiedzieć, że jest równość obywateli. Trzeba doprowadzić do tego, by ta równość stała się faktem - przekonywał prezes PiS.
- Bo dzisiaj jest tak, że jednych można zupełnie bezkarnie obrażać, tworzyć całe przemysły pogardy, i nic się na to nie poradzi. Wszystkie procesy, nawet jeśli się je wytacza, są przegrywane pod jakimiś pretekstami. A z kolei inni są bardzo ale to bardzo chronieni - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Kaczyński mógłby "sporo o tym panu powiedzieć"
- Przy czym w tym wypadku ochrona dotyczy pana, no o którym mógłbym sporo powiedzieć gdybym został zwolniony z tajemnicy państwowej i którego nominacja była niewątpliwie naszym błędem, czego nigdy nie ukrywaliśmy - dodał Jarosław Kaczyński, podkreślając, że "mamy ten obyczaj, że jak popełniliśmy błąd, to się do tego przyznajemy".
Jan Rokita, "premier z Krakowa"
Jan Rokita był jednym z najbardziej znanych polityków Platformy. Popularność zdobył m.in. jako członek sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina. W kampanii wyborczej w 2005 r. reklamował się jako "premier z Krakowa". Premierem nie został, bowiem wybory wygrał PiS.
Rokita wycofał się z polityki w 2007 r. Decyzję tłumaczył aktywnością polityczną swojej żony Nelly, która została posłanką z list Prawa i Sprawiedliwości.
Jan Rokita nie jest już członkiem PO. Został wyrzucony z partii - wraz z kilkuset innymi osobami - za niepłacenie składek członkowskich.
zew, RMF FM, TVN24 , Radio Zet, transmisjepis.pl
Kornatowski: nie chcę 350 tys. zł
Konrad Kornatowski w rozmowie z Radiem Zet zapewnił, że nie domaga się od Jana Rokity wypłaty 350 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, a jedyne pieniądze, jakie chce wyegzekwować od Rokity to 100 tys. złotych na opłatę publikacji ogłoszenia zawierającego przeprosiny o treści ustalonej przed sądem. Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Okręgowym w Warszawie w 2007 roku i został utrzymany wyrokiem Sądu Apelacyjnego. Ogłoszenie z przeprosinami ma być wyemitowane w Radiu Zet i TOK FM oraz opublikowane w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Kaczyński: jedni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności...
O sprawę na konferencji prasowej w Elblągu pytany był prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ocenił, że przypadek Jana Rokity to także element szerszego zjawiska. - W Polsce jest tak. Jedni nie ponoszą w gruncie rzeczy żadnej odpowiedzialności nawet za poważne przestępstwa; bywa, że są niemalże przepraszani przez sądy. A z kolei inni, którzy może nie dońca opanowali język, ale w każdym razie na pewno nie dopuścili się przestępstwa, ponoszą konsekwencje szalenie daleko idące - mówił prezes PiS. Dodał, że obecne przepisy prawa w tym względzie są źle skonstruowane i powinny być zmienione.
"Musi być równość obywateli"
Zdaniem Kaczyńskiego, chyba nigdy w Polsce nie było tak, żeby można było powiedzieć, że jest równość obywateli. Trzeba doprowadzić do tego, by ta równość stała się faktem - przekonywał prezes PiS.
- Bo dzisiaj jest tak, że jednych można zupełnie bezkarnie obrażać, tworzyć całe przemysły pogardy, i nic się na to nie poradzi. Wszystkie procesy, nawet jeśli się je wytacza, są przegrywane pod jakimiś pretekstami. A z kolei inni są bardzo ale to bardzo chronieni - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Kaczyński mógłby "sporo o tym panu powiedzieć"
- Przy czym w tym wypadku ochrona dotyczy pana, no o którym mógłbym sporo powiedzieć gdybym został zwolniony z tajemnicy państwowej i którego nominacja była niewątpliwie naszym błędem, czego nigdy nie ukrywaliśmy - dodał Jarosław Kaczyński, podkreślając, że "mamy ten obyczaj, że jak popełniliśmy błąd, to się do tego przyznajemy".
Jan Rokita, "premier z Krakowa"
Jan Rokita był jednym z najbardziej znanych polityków Platformy. Popularność zdobył m.in. jako członek sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę Rywina. W kampanii wyborczej w 2005 r. reklamował się jako "premier z Krakowa". Premierem nie został, bowiem wybory wygrał PiS.
Rokita wycofał się z polityki w 2007 r. Decyzję tłumaczył aktywnością polityczną swojej żony Nelly, która została posłanką z list Prawa i Sprawiedliwości.
Jan Rokita nie jest już członkiem PO. Został wyrzucony z partii - wraz z kilkuset innymi osobami - za niepłacenie składek członkowskich.
zew, RMF FM, TVN24 , Radio Zet, transmisjepis.pl