Słowa Janusza Piechocińskiego o Kongresie Kobiet wywołały falę komentarzy uczestniczek tego wydarzenia.
Przypomnijmy - Janusz Piechociński na swoim facebookowym profilu umieścił post, w którym odniósł się do tego co usłyszał podczas Kongresu Kobiet. " No Panowie wracam z Kongresu Kobiet . Z tego co o nas wysłuchałem wynika ,ze "facet to swinia" to bardzo elegancka opinia o facetach....[pisownia oryg.]" - napisał Piechociński.
- Myślę, że być może premier Piechociński był na innym spotkaniu, albo być może przyszedł z gotową oceną o tym co będzie się tutaj działo. To jest dosyć częste nim kongres zaczął się odbywać to już różni mężczyźni mówili,że to babiniec, albo walka płci. To jest przykre bo wydawało mi się, że premier Piechociński jest taką jedną z nielicznych nowoczesnych osób, która dużo czyta, która powinna wiedzieć, że takie słowa w Europie by go dyskwalifikowały - powiedziała prof. Magdalena Środa. Dodała, że "to są seksistowskie żarty, których chyba mamy już dość". - To tak jakbym poszła na kongres PSL i powiedziała: to same chłopy, wsiochy. To jest obraźliwe, głupie i niepotrzebne - zaznaczyła Środa. - Dziwi mnie to, że prezes PSL, partii która na kobietach siedzi zachowuje się w tak arogancki sposób - podsumowała socjolog.
- Szkoda, że pan wicepremier był tak krótko na Kongresie, bo gdyby został na dyskusjach, na panelach to posłuchałby o czym rozmawiają kobiety. Zobaczył że inne problemy interesują kobiety i takie upraszczanie świadczy o tym, że pan premier trochę się Kongresu przestraszył - oceniła poseł PO, Małgorzata Kidawa-Błońska.
- On był w trakcie zdaje się naszego panelu i wiem mniej więcej jakie słowa padały. On ma chyba problem ze zrozumieniem tekstu, czyli właściwie to jest chyba 1 klasa szkoły podstawowej. Wiele osób myślało, że jego wejście w dużą politykę będzie czymś takim modernizującym i humanizującym, tymczasem okazuje się, że w nim są pokłady straszliwych kompleksów i zahamowań - powiedziała o słowach wicepremiera Agnieszka Holland.
ml, tvn24.pl
- Myślę, że być może premier Piechociński był na innym spotkaniu, albo być może przyszedł z gotową oceną o tym co będzie się tutaj działo. To jest dosyć częste nim kongres zaczął się odbywać to już różni mężczyźni mówili,że to babiniec, albo walka płci. To jest przykre bo wydawało mi się, że premier Piechociński jest taką jedną z nielicznych nowoczesnych osób, która dużo czyta, która powinna wiedzieć, że takie słowa w Europie by go dyskwalifikowały - powiedziała prof. Magdalena Środa. Dodała, że "to są seksistowskie żarty, których chyba mamy już dość". - To tak jakbym poszła na kongres PSL i powiedziała: to same chłopy, wsiochy. To jest obraźliwe, głupie i niepotrzebne - zaznaczyła Środa. - Dziwi mnie to, że prezes PSL, partii która na kobietach siedzi zachowuje się w tak arogancki sposób - podsumowała socjolog.
- Szkoda, że pan wicepremier był tak krótko na Kongresie, bo gdyby został na dyskusjach, na panelach to posłuchałby o czym rozmawiają kobiety. Zobaczył że inne problemy interesują kobiety i takie upraszczanie świadczy o tym, że pan premier trochę się Kongresu przestraszył - oceniła poseł PO, Małgorzata Kidawa-Błońska.
- On był w trakcie zdaje się naszego panelu i wiem mniej więcej jakie słowa padały. On ma chyba problem ze zrozumieniem tekstu, czyli właściwie to jest chyba 1 klasa szkoły podstawowej. Wiele osób myślało, że jego wejście w dużą politykę będzie czymś takim modernizującym i humanizującym, tymczasem okazuje się, że w nim są pokłady straszliwych kompleksów i zahamowań - powiedziała o słowach wicepremiera Agnieszka Holland.
ml, tvn24.pl