Poseł PiS skrytykował działanie wymiaru sprawiedliwości w sprawie Radosława Agatowskiego. Zaznaczył, że "policja gra tu tylko na statystyki”. Wyjaśnił, że 25-letni upośledzony intelektualnie Agatowski został "brutalnie” zabrany z warsztatów zajęciowych, ponieważ "ukradł zużytą antenę, którą jej właściciel wyrzucił na złom” . Antenę wyceniono na ok. 300 zł.
- (Policja - red.) lokalizuje sprawcę i ma 100 proc. wykrywalności. Radek miał napisać oświadczenie, że było inaczej, ale on nie umie pisać ani czytać – powiedział Hoc. - Polski wymiar sprawiedliwości stawia sobie za punkt honoru, aby zakuć go w kajdany – dodał polityk.
Poseł dodał, że w zakładzie karnym więcej troski o Radosława Agatowskiego wykazywali więźniowie, a nie polski wymiar sprawiedliwości. - To dramatyczne - ocenił Czesław Hoc.
Radosław Agatowski jest upośledzony umysłowo. Według najbliższych, mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że łamie prawo. Agatowski został skazany za drobne kradzieże - zabierał z prywatnych posesji metalowe przedmioty. Sądy skazywały go na więzienie w zawieszeniu, ale po kolejnej kradzieży mężczyzna trafił za kraty. Jeśli będzie musiał odsiedzieć odwieszone wyroki, nie wyjdzie z więzienia do 2017 r.
Kancelaria Prezydenta przesłała do Prokuratury Generalnej prośbę o ułaskawienie 25-latka.
jc, niezalezna.pl