"Jeśli mam reprezentować od czasu do czasu państwo polskie, muszę wyglądać" - miała powiedzieć Donaldowi Tuskowi jego żona, Małgorzata. Tusk wyjaśnił w ten sposób dlaczego z pieniędzy PO kupowane były kreacje dla jego żony, co ujawnił "Fakt".
- Moja żona ma obowiązki, które wykonuje społecznie. Są związane z faktem, że jest współgospodynią wizyt państwowych - podkreślił Tusk, który w Elblągu wspiera kandydatkę PO na prezydenta tego miasta Elżbietę Gelert. Szef rządu dodał, że "nie ma miesiąca, aby jego żona nie miała tego typu zadań". - Albo (przebywa) ze współmałżonkami gości zagranicznych, albo jest zobowiązana, żeby mi towarzyszyć w wizytach wtedy, kiedy po drugiej stronie są także współmałżonkowie przywódców. To się wiąże także z tego typu kosztami - przekonywał Tusk.
Dlaczego więc sukienki dla żony premiera nie są kupowane z funduszu reprezentacyjnego KPRM? Tusk wyjaśnił, że zdecydował o likwidacji tego funduszu w ramach oszczędności budżetowych w związku z czym w PO podjęto decyzję, że "wydatki związane z reprezentacją będą pokrywane ze środków partyjnych". - To wydaje mi się uczciwsze, biorąc pod uwagę fakt, że te wydatki PO podejmuje z tzw. środków własnych, a nie z dotacji - przekonywał szef rządu.
arb, TVN24
Dlaczego więc sukienki dla żony premiera nie są kupowane z funduszu reprezentacyjnego KPRM? Tusk wyjaśnił, że zdecydował o likwidacji tego funduszu w ramach oszczędności budżetowych w związku z czym w PO podjęto decyzję, że "wydatki związane z reprezentacją będą pokrywane ze środków partyjnych". - To wydaje mi się uczciwsze, biorąc pod uwagę fakt, że te wydatki PO podejmuje z tzw. środków własnych, a nie z dotacji - przekonywał szef rządu.
arb, TVN24