Andrzej F., mężczyzna, który podpalił się przed kancelarią premiera, zmarł – informuje „Super Express”.
Stan mężczyzny od dłuższego czasu lekarze oceniali jako ciężki i utrzymywali go w stanie śpiączki fizjologicznej. Miał poparzone 60 proc. ciała. 56-latek zmarł w czwartek późnym wieczorem w szpitalu przy ul. Szaserów.
Rodzina zmarłego mówiła, że zdesperowany mężczyzna podpalił się ze względu na bardzo złą sytuację materialną swojej rodziny. Był zarejestrowany jako bezrobotny. Po urazie kręgosłupa nie mógł już znaleźć zatrudniania na budowach, gdzie wcześniej pracował. Ponieważ jego żona także straciła prace, rodzina utrzymywał się z 529 złotych zasiłku.
eb, se.pl
Rodzina zmarłego mówiła, że zdesperowany mężczyzna podpalił się ze względu na bardzo złą sytuację materialną swojej rodziny. Był zarejestrowany jako bezrobotny. Po urazie kręgosłupa nie mógł już znaleźć zatrudniania na budowach, gdzie wcześniej pracował. Ponieważ jego żona także straciła prace, rodzina utrzymywał się z 529 złotych zasiłku.
eb, se.pl