- Nie ma opinii końcowej sporządzonej przez prokuraturę. Na razie mamy jeden z elementów układanki. One mogą się w każdej chwili jeszcze zmienić - powiedział w rozmowie z RMF FM pełnomocnik części rodzin smoleńskich, poseł PiS Bartosz Kownacki komentując konferencję prasową prokuratury ws. materiałów wybuchowych na wraku tupolewa.
Kownacki dodał, że nie może z czystym sumieniem powiedzieć, że w Smoleńsku nie było wybuchu.
- Prokuratura twierdzi, że w tych zabezpieczonych próbkach ich nie znaleziono (śladów materiałów wybuchowych - red.). Warto pamiętać, że prokuratura powiedziała dziś w sposób jednoznaczny, że jest to sprawozdanie z badań próbek pobranych, natomiast nie jest to opinia biegłych. Opinia biegłych zostanie sporządzona na podstawie szeregu innych dowodów, które zostaną zebrane w sprawie, ponieważ dowody mogą się nawzajem wykluczać. Trzeba dokonać ich konfrontacji i ocenić, który z nich jest wiarygodny, a który jest błędny - stwierdził Kownacki.
Na wraku nie było pozostałości materiałów wybuchowych?
- W próbkach pobranych z wraku Tu-154M 2,5 roku po katastrofie smoleńskiej nie stwierdzono pozostałości materiałów wybuchowych lub produktów ich degradacji - poinformował szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg.
W kilkunastu próbkach stwierdzono obecność niewielkich ilości difenyloaminy , w czterech - paranitrodifenyloaminy, w czterech - siarki. Jak mówił prokurator, substancje nie posiadały właściwości wybuchowych. W miejscu składowania wraku biegli stwierdzili ślady nitrogliceryny. Odnaleziono je w pojemniku, w którym przechowywany był zawierający tę substancję lek.
Czy na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu? Biegli nie wydali ostatecznej opinii w tej kwestii, czekają m.in. na kolejne materiały, które są wciąż w Rosji.
Ślady TNT
W kwietniu Wojskowa Prokuratura Okręgowa oświadczyła, iż urządzenia użyte przez biegłych w Smoleńsku pokazały na ekranach napisy sygnalizujące obecność związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym materiały wybuchowe takie jak trotyl (TNT).
ja, RMF FM , TVN24, x-news.pl,Polsat News
- Prokuratura twierdzi, że w tych zabezpieczonych próbkach ich nie znaleziono (śladów materiałów wybuchowych - red.). Warto pamiętać, że prokuratura powiedziała dziś w sposób jednoznaczny, że jest to sprawozdanie z badań próbek pobranych, natomiast nie jest to opinia biegłych. Opinia biegłych zostanie sporządzona na podstawie szeregu innych dowodów, które zostaną zebrane w sprawie, ponieważ dowody mogą się nawzajem wykluczać. Trzeba dokonać ich konfrontacji i ocenić, który z nich jest wiarygodny, a który jest błędny - stwierdził Kownacki.
Na wraku nie było pozostałości materiałów wybuchowych?
- W próbkach pobranych z wraku Tu-154M 2,5 roku po katastrofie smoleńskiej nie stwierdzono pozostałości materiałów wybuchowych lub produktów ich degradacji - poinformował szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg.
W kilkunastu próbkach stwierdzono obecność niewielkich ilości difenyloaminy , w czterech - paranitrodifenyloaminy, w czterech - siarki. Jak mówił prokurator, substancje nie posiadały właściwości wybuchowych. W miejscu składowania wraku biegli stwierdzili ślady nitrogliceryny. Odnaleziono je w pojemniku, w którym przechowywany był zawierający tę substancję lek.
Czy na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu? Biegli nie wydali ostatecznej opinii w tej kwestii, czekają m.in. na kolejne materiały, które są wciąż w Rosji.
Ślady TNT
W kwietniu Wojskowa Prokuratura Okręgowa oświadczyła, iż urządzenia użyte przez biegłych w Smoleńsku pokazały na ekranach napisy sygnalizujące obecność związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym materiały wybuchowe takie jak trotyl (TNT).
ja, RMF FM , TVN24, x-news.pl,Polsat News