"Z moich obserwacji wynika, że padło już co najmniej kilkadziesiąt ptaków - powiedziała Dżochowska. - Jeśli ktoś podał im zatrutą karmę, to dopuścił się występku z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Dlatego też skieruję w tej sprawie pismo do prokuratury. Ponadto zaistniało zagrożenie epidemiologiczne. Martwe gołębie mogą być zjedzone przez psy i koty. Często ptaki te karmione są też przez ludzi, w tym dzieci, niejednokrotnie jedząc z ręki. Dlatego powiadomiłam też o tym Miejski Inspektorat Weterynarii w Przemyślu".
Funkcjonariusze Straży Miejskiej dostarczyli do inspektoratu kilka martwych ptaków. "Przeprowadzę ich sekcje w celu wyjaśnienia przyczyny padnięcia gołębi i dopiero wtedy będzie można podjąć odpowiednie działania" - poinformował lekarz weterynarii Janusz Liszewski.
sg, pap