Epidemia gołębi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na Rynku w Przemyślu można zauważyć całe stada padłych gołębi, które mieszkają na starówce. Inne są stanie agonalnym, wiele wykazuje oznaki wycieńczenia.
Sprawą zainteresowała się Straż Miejska. Jej funkcjonariusze zwrócili się do inspektora Polskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Igi Dżochowskiej, z prośbą o pomoc. Jak mówią, istnieje obawa, że albo wśród gołębi zapanowała epidemia jakiejś choroby, albo stały się ofiarami trucicieli. Od pewnego czasu słyszało się skargi, że zbyt duża ilość gołębi zanieczyszcza odchodami centrum miasta.

"Z moich obserwacji wynika, że padło już co najmniej kilkadziesiąt ptaków - powiedziała Dżochowska. - Jeśli ktoś podał im zatrutą karmę, to dopuścił się występku z art. 35 ust. 1  ustawy o ochronie zwierząt. Dlatego też skieruję w tej sprawie pismo do prokuratury. Ponadto zaistniało zagrożenie epidemiologiczne. Martwe gołębie mogą być zjedzone przez psy i  koty. Często ptaki te karmione są też przez ludzi, w tym dzieci, niejednokrotnie jedząc z ręki. Dlatego powiadomiłam też o tym Miejski Inspektorat Weterynarii w Przemyślu".

Funkcjonariusze Straży Miejskiej dostarczyli do inspektoratu kilka martwych ptaków. "Przeprowadzę ich sekcje w celu wyjaśnienia przyczyny padnięcia gołębi i dopiero wtedy będzie można podjąć odpowiednie działania" - poinformował lekarz weterynarii Janusz Liszewski.

sg, pap