Szef klubu PO, Rafał Grupiński w rozmowie z "Polską The Times" ocenił, że ewentualne zmiany w rządzie "obejmą więcej niż dwie, trzy osoby".
Grupiński wzbraniał się jednak przed podaniem szczegółów i przekonywał, że "trochę już tych zmian w rządzie było".
- Proszę zwrócić uwagę, że połowa kadencji to nie jest żadna ostatnia chwila. Będziemy mieć wtedy jeszcze dwa lata do wyborów, by poprawić jakość rządzenia i by przekonać do siebie ponownie tych, którzy dziś są bardziej sceptyczni. To jest do zrobienia, bo dwa lata to jest bardzo dużo w polityce. Potrzebne jest za to na pewno uwspólnienie - w sensie dotyczącym samej Platformy - naszej polityki. I wygładzenie kantów we współpracy z naszym koalicjantem - przecież przez sześć lat dostawaliśmy premię za jakość tej bardzo zgodnej - mimo jasno określonych, dopowiedzianych różnic w niektórych sprawach - współpracy. Dziś to może waży coraz mniej, bo wszyscy już tak się przyzwyczaili, że ta koalicja zgodnie współpracuje, że stało się to normą. Może wyborcy nie są już w stanie przypomnieć sobie czasów rządów PiS, LPR i Samoobrony. Ani tego, jak UW opuszczała rząd AWS, ani tego, jak SLD żegnało się z PSL. Jednym słowem - tego, że polska polityka nigdy nie była tak spokojna i w pewnym sensie przewidywalna, jak za naszej koalicji. I że tamten niepokój sprzed niewielu lat naprawdę może powrócić. Warto rozróżniać kwestię niezadowolenia z władz partii i ich skuteczności od drugiej, najbardziej powszechnej na poziomie lokalnym, jaką jest zaniepokojenie. To dwie różne sprawy - ocenił Grupiński.
Polska The Times, ml
- Proszę zwrócić uwagę, że połowa kadencji to nie jest żadna ostatnia chwila. Będziemy mieć wtedy jeszcze dwa lata do wyborów, by poprawić jakość rządzenia i by przekonać do siebie ponownie tych, którzy dziś są bardziej sceptyczni. To jest do zrobienia, bo dwa lata to jest bardzo dużo w polityce. Potrzebne jest za to na pewno uwspólnienie - w sensie dotyczącym samej Platformy - naszej polityki. I wygładzenie kantów we współpracy z naszym koalicjantem - przecież przez sześć lat dostawaliśmy premię za jakość tej bardzo zgodnej - mimo jasno określonych, dopowiedzianych różnic w niektórych sprawach - współpracy. Dziś to może waży coraz mniej, bo wszyscy już tak się przyzwyczaili, że ta koalicja zgodnie współpracuje, że stało się to normą. Może wyborcy nie są już w stanie przypomnieć sobie czasów rządów PiS, LPR i Samoobrony. Ani tego, jak UW opuszczała rząd AWS, ani tego, jak SLD żegnało się z PSL. Jednym słowem - tego, że polska polityka nigdy nie była tak spokojna i w pewnym sensie przewidywalna, jak za naszej koalicji. I że tamten niepokój sprzed niewielu lat naprawdę może powrócić. Warto rozróżniać kwestię niezadowolenia z władz partii i ich skuteczności od drugiej, najbardziej powszechnej na poziomie lokalnym, jaką jest zaniepokojenie. To dwie różne sprawy - ocenił Grupiński.
Polska The Times, ml