Rosja nadal uważa, że zagrożenia dla niej płyną z Zachodu i Europy. To budzi mój niepokój - mówi "Gazecie Wyborczej" minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Szef MON Tomasz Siemoniak jest zaniepokojony i zdziwiony, że Rosjanie wciąż uważają Zachód i Europę za źródło zagrożeń. - W dodatku ciągle ma miejsce podsycanie napięcia, np. rosyjskie groźby pod adresem Finlandii, żeby nie myślała o wstąpieniu do NATO. Żadnemu polskiemu czy europejskiemu politykowi nie przyszłoby do głowy pouczać i straszyć inne kraje - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" minister w rządzie Donalda Tuska.
"To jest zimnowojenna retoryka"
Siemoniak przypomina, że od dziewięciu lat polscy i rosyjscy ministrowie obrony nie spotkali się. Zapytany, czy winę za to ponosi polski "kompleks Rosji" i strach polskich polityków przed rzekomym zagrożeniem z Kaliningradu, odpowiada: - To nie kompleks, to zrozumiały brak akceptacji dla zimnowojennej retoryki w rodzaju "uderzenia prewencyjnego" czy też gróźb rozmieszczania nowych rakiet w obwodzie kaliningradzkim jako odpowiedzi na amerykańską tarczę rakietową - mówi Siemoniak.
Szef komentuje także sprawę modernizacji armii. Państwo wyda na ten cel ponad 130 miliardów złotych. - To nie są nadzwyczajne wydatki - ocenia Siemoniak. - Suma brzmi imponująco, ale to nie są pieniądze wydawane dodatkowo. Znakomita większość tych środków będzie wydana w Polsce, tworząc miejsca pracy, rozwijając ośrodki naukowe, sprzyjając eksportowi - wymienia szef MON. Jego zdaniem modernizacja armii nie będzie wprawdzie "kołem zamachowym gospodarki", ale może być bodźcem do rozwoju.
" Rozmowy z Macierewiczem? Dlaczego nie "
Minister obrony narodowej przyznał, że chętnie wysłuchałby w kwestii modernizacji armii rad posła PiS Antoniego Macierewicza. - Dlaczego nie. W wielu sprawach nie zgadzam się z posłem Macierewiczem, ale rozmawiam, szczególnie na temat modernizacji armii, ze wszystkimi posłami opozycji, także z Macierewiczem. Potrzebne są takie spotkania, bo modernizacja armii to zadanie na 10-15 lat, możliwe, że będą ją realizować różne rządy - mówi Siemoniak "Gazecie Wyborczej". Dodaje, że w sprawie przyszłości Wojska Polskiego gotów jest rozmawiać z każdym. - Nawet z największymi krytykami rządu - podkreśla.
sjk, "Gazeta Wyborcza"
"To jest zimnowojenna retoryka"
Siemoniak przypomina, że od dziewięciu lat polscy i rosyjscy ministrowie obrony nie spotkali się. Zapytany, czy winę za to ponosi polski "kompleks Rosji" i strach polskich polityków przed rzekomym zagrożeniem z Kaliningradu, odpowiada: - To nie kompleks, to zrozumiały brak akceptacji dla zimnowojennej retoryki w rodzaju "uderzenia prewencyjnego" czy też gróźb rozmieszczania nowych rakiet w obwodzie kaliningradzkim jako odpowiedzi na amerykańską tarczę rakietową - mówi Siemoniak.
Szef komentuje także sprawę modernizacji armii. Państwo wyda na ten cel ponad 130 miliardów złotych. - To nie są nadzwyczajne wydatki - ocenia Siemoniak. - Suma brzmi imponująco, ale to nie są pieniądze wydawane dodatkowo. Znakomita większość tych środków będzie wydana w Polsce, tworząc miejsca pracy, rozwijając ośrodki naukowe, sprzyjając eksportowi - wymienia szef MON. Jego zdaniem modernizacja armii nie będzie wprawdzie "kołem zamachowym gospodarki", ale może być bodźcem do rozwoju.
" Rozmowy z Macierewiczem? Dlaczego nie "
Minister obrony narodowej przyznał, że chętnie wysłuchałby w kwestii modernizacji armii rad posła PiS Antoniego Macierewicza. - Dlaczego nie. W wielu sprawach nie zgadzam się z posłem Macierewiczem, ale rozmawiam, szczególnie na temat modernizacji armii, ze wszystkimi posłami opozycji, także z Macierewiczem. Potrzebne są takie spotkania, bo modernizacja armii to zadanie na 10-15 lat, możliwe, że będą ją realizować różne rządy - mówi Siemoniak "Gazecie Wyborczej". Dodaje, że w sprawie przyszłości Wojska Polskiego gotów jest rozmawiać z każdym. - Nawet z największymi krytykami rządu - podkreśla.
sjk, "Gazeta Wyborcza"