Do bardzo silnego wstrząsu górotworu doszło w kopalni we wtorek przed godz. 9 rano na 120-metrowym odcinku chodnika po przeprowadzeniu w nocy tzw. profilaktycznych strzałów odprężających, które miały zapobiec tąpnięciu.
Zacharski zaprzeczył, by te profilaktyczne strzały mogły być przyczyną wypadku. Jego zdaniem, do tąpnięcia doszło z przyczyn naturalnych.
Z kolei w kopalni CzSM w Stonawie na czeskim Śląsku zginął polski górnik - poinformował rzecznik prasowy spółki akcyjnej Kopalnie Czesko- Morawskie.
Do wypadku doszło około 2.20 w nocy, kiedy na poziomie 900 metrów prowadzone były prace wydobywcze. W trakcie wiercenia otworów do odstrzału na przodku oderwał się skalny blok, przygniatając 36- letniego Polaka. Mężczyzna w wyniku poważnych obrażeń głowy zginął na miejscu.
Polski górnik pochodził z miejscowości Kamiennik. Był żonaty. Osierocił troje dzieci. W Czechach pracował zatrudniony przez pośredniczącą w pracy polskich górników w czeskich kopalniach firmę Polalpex.
"Za wcześnie jeszcze, by mówić o przyczynach tragedii. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego w Ostrawie" - powiedział rzecznik prasowy spółki akcyjnej Kopalnie Czesko-Morawskie Radek Chalupa.
sg, pap