Kobiecie w trakcie porodu w szpitalu św. Zofii położna kazała podpisać dwa dokumenty. Jednym z nich była zgoda na znieczulenie, drugim zgoda na przekazanie fundacji szpitala darowizny w wysokości 600 zł - podaje "Gazeta Wyborcza".
Zarówno kobieta, która podpisywała dokumenty podczas porodu jak i jej mąż mają wątpliwości, co do tej sytuacji. - Chodzi nam o niejasność tego procederu. Dlaczego musieliśmy płacić za znieczulenie, skoro poród odbywał się w ramach świadczeń gwarantowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia? Dlaczego kazano żonie podpisać darowiznę, a nie np. fakturę? - pytał mąż.
Szpital św. Zofii tłumaczył, że NFZ płaci za poród 1716 zł. - 80 proc. naszych pacjentek jest zainteresowanych znieczuleniem zewnątrzoponowym, nie bylibyśmy w stanie udźwignąć tych kosztów. Stąd darowizny na rzecz szpitalnej fundacji - powiedziała Agnieszka Łyda, członek zarządu Centrum Medycznego "Żelazna". Zaznaczyła jednak, że darowizna na rzecz fundacji jest dobrowolna.
ja, "Gazeta Wyborcza"
Szpital św. Zofii tłumaczył, że NFZ płaci za poród 1716 zł. - 80 proc. naszych pacjentek jest zainteresowanych znieczuleniem zewnątrzoponowym, nie bylibyśmy w stanie udźwignąć tych kosztów. Stąd darowizny na rzecz szpitalnej fundacji - powiedziała Agnieszka Łyda, członek zarządu Centrum Medycznego "Żelazna". Zaznaczyła jednak, że darowizna na rzecz fundacji jest dobrowolna.
ja, "Gazeta Wyborcza"