Naczelna Prokuratura Wojskowa w odpowiedzi na publikację "Gazety Wyborczej" dot. zeznań ekspertów tzw. zespołu Macierewicza ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej wydała oświadczenie oraz opublikowała całość protokołów z przesłuchań.
"W związku z treścią dzisiejszej publikacji w Gazecie Wyborczej pt. „Trzej zamachowcy” informujemy, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie udostępniła mediom protokołów przesłuchań świadków, o których mowa w treści ww. artykułu. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie w maju i czerwcu br. przesłuchała w charakterze świadków trzy osoby wypowiadające się na forum „Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154 M” na temat przyczyn i przebiegu katastrofy. Przesłuchania te odbyły się w obecności pełnomocnika stron postępowania lub pełnomocnika świadka. Protokoły, sporządzone w toku tych czynności, zostały włączone do akt śledztwa, do których nieograniczony wgląd mają wszystkie strony postępowania, w tym pokrzywdzeni oraz ich pełnomocnicy procesowi.W związku z treścią wskazanej na wstępie publikacji, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozważy możliwość wyłączenia materiałów do odrębnego postępowania w kierunku art. 241 § 1 kk. Mając na względzie wagę śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej dla polskiej opinii publicznej – zgodnie z decyzją prokuratora referenta śledztwa – poniżej publikujemy protokoły przesłuchania określonych świadków, związane z treścią dzisiejszej publikacji." - brzmi oświadczenie prokuratury. Z protokołami można zapoznać się na stronie NPW.
Publikacja "Gazety Wyborczej"
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że eksperci parlamentarnego zespołu Macierewicza ds. katastrofy w Smoleńsku nie przedstawili w prokuraturze dowodów popierających ich tezy dot. katastrofy. Doświadczenie jednego eksperta miało rzekomo polegać na sklejaniu modelów samolotów, inny powoływał się na "eksperyment myślowy", a prof. Binienda, autor symulacji wypadku prezydenckiego tupolewa, nie znał... parametrów skrzydeł samolotu. Prof. Obrębski miał z kolei oprzeć swoją tezę o wybuchach na przekazanym mu przez nieznaną osobę małym przedmiocie o rozmiarach 20 na 20 cm. - Żaden [z ekspertów] nie przekazał materiałów i danych, które stanowiły podstawę do prezentowanych wcześniej wniosków - powiedział "Wyborczej" kpt. Marcin Maksjan, rzecznik prokuratury.
Macierewicz donosi do prokuratury
Zdaniem Antoniego Macierewicza, informacje z prokuratury o doświadczeniu ekspertów jego zespołu nie powinny trafić do opinii publicznej. - Składam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prokuratora Maksjana i jego kolegów z prokuratury wojskowej, którzy przekazali "Gazecie Wyborczej" informacje. Ujawnili tajne informacje ze śledztwa, łamiąc kodeks postępowania karnego - oświadczył Macierewicz. - Wykorzystali je do gry politycznej i ataku na instytucje Sejmu Rzeczypospolitej, jakim jest zespół parlamentarny, oraz jego niezależnych ekspertów w celu zniesławienia tych ekspertów, mającego na celu utrudnienie im wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
sjk,ml "Gazeta Wyborcza"
Publikacja "Gazety Wyborczej"
"Gazeta Wyborcza" ujawniła, że eksperci parlamentarnego zespołu Macierewicza ds. katastrofy w Smoleńsku nie przedstawili w prokuraturze dowodów popierających ich tezy dot. katastrofy. Doświadczenie jednego eksperta miało rzekomo polegać na sklejaniu modelów samolotów, inny powoływał się na "eksperyment myślowy", a prof. Binienda, autor symulacji wypadku prezydenckiego tupolewa, nie znał... parametrów skrzydeł samolotu. Prof. Obrębski miał z kolei oprzeć swoją tezę o wybuchach na przekazanym mu przez nieznaną osobę małym przedmiocie o rozmiarach 20 na 20 cm. - Żaden [z ekspertów] nie przekazał materiałów i danych, które stanowiły podstawę do prezentowanych wcześniej wniosków - powiedział "Wyborczej" kpt. Marcin Maksjan, rzecznik prokuratury.
Macierewicz donosi do prokuratury
Zdaniem Antoniego Macierewicza, informacje z prokuratury o doświadczeniu ekspertów jego zespołu nie powinny trafić do opinii publicznej. - Składam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prokuratora Maksjana i jego kolegów z prokuratury wojskowej, którzy przekazali "Gazecie Wyborczej" informacje. Ujawnili tajne informacje ze śledztwa, łamiąc kodeks postępowania karnego - oświadczył Macierewicz. - Wykorzystali je do gry politycznej i ataku na instytucje Sejmu Rzeczypospolitej, jakim jest zespół parlamentarny, oraz jego niezależnych ekspertów w celu zniesławienia tych ekspertów, mającego na celu utrudnienie im wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
sjk,ml "Gazeta Wyborcza"