- Kiedy publikuje się tylko odpowiedzi na pytania bez tych pytań, to z każdego można zrobić wariata - w ten sposób Adam Bielan skomentował artykuł "Gazety Wyborczej" opisujący zeznania ekspertów parlamentarnego zespołu Antoniego Macierewicza w prokuraturze.
Prof. Wiesław Binienda, prof. Jan Obrębski i prof. Jacek Rońda zostali w ostatnim czasie przesłuchani przez prokuraturę, która chciała zweryfikować czy eksperci zespołu Macierewicza dysponują wiarygodnymi dowodami na potwierdzenie hipotezy o wybuchu do jakiego miało dojść na pokładzie Tu-154M, a także dowodami na to, że skrzydło Tu-154M nie mogło złamać się po uderzeniu w brzozę (co, według raportu rządowej komisji Jerzego Millera badającej okoliczności katastrofy w Smoleńsku, było bezpośrednią przyczyną tragedii).
Eksperci bez dowodów
Kpt. Marcin Maksjan rzecznik prokuratury relacjonował, że żaden ze świadków wiarygodnych dowodów na potwierdzenie hipotez forsowanych przez zespół Antoniego Macierewicza nie przedstawił. - Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był "eksperyment myślowy" oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy. Inny świadek formułował wnioski w oparciu o 40-minutowy kontakt z niewielkim elementem metalowym, który jakoby pochodził z miejsca zdarzenia. Jako podstawę do formułowania wniosków wskazywano np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera - mówił rzecznik wojskowej prokuratury. Po kilku godzinach od publikacji materiału przez "Gazetę Wyborczą" prokuratura wojskowa ujawniła na swojej stronie protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu Macierewicza.
Bielan: oni dysponują odpowiednią wiedzą
Bielan podkreślał, że eksperci, których przesłuchiwała prokuratura, mają kompetencje odpowiednie do tego, by zajmować się okolicznościami katastrofy w Smoleńsku. - Są ekspertami od mechaniki, od fizyki, a przecież gdy dochodzi do wypadku, do takiej katastrofy, to powołuje się właśnie ekspertów z poszczególnych dziedzin - przekonywał. Dodał, że żaden z powołanych przez zespół Macierewicza ekspertów nigdy nie utrzymywał, że w przeszłości zajmował się sprawami katastrof lotniczych.
O samym Macierewiczu Bielan mówił, że "jest on wybitną postacią polskiej opozycji demokratycznej". - Ja zawsze będę patrzył w ten sposób na tego człowieka - dodał.
arb, TVN24
Eksperci bez dowodów
Kpt. Marcin Maksjan rzecznik prokuratury relacjonował, że żaden ze świadków wiarygodnych dowodów na potwierdzenie hipotez forsowanych przez zespół Antoniego Macierewicza nie przedstawił. - Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był "eksperyment myślowy" oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy. Inny świadek formułował wnioski w oparciu o 40-minutowy kontakt z niewielkim elementem metalowym, który jakoby pochodził z miejsca zdarzenia. Jako podstawę do formułowania wniosków wskazywano np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera - mówił rzecznik wojskowej prokuratury. Po kilku godzinach od publikacji materiału przez "Gazetę Wyborczą" prokuratura wojskowa ujawniła na swojej stronie protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu Macierewicza.
Bielan: oni dysponują odpowiednią wiedzą
Bielan podkreślał, że eksperci, których przesłuchiwała prokuratura, mają kompetencje odpowiednie do tego, by zajmować się okolicznościami katastrofy w Smoleńsku. - Są ekspertami od mechaniki, od fizyki, a przecież gdy dochodzi do wypadku, do takiej katastrofy, to powołuje się właśnie ekspertów z poszczególnych dziedzin - przekonywał. Dodał, że żaden z powołanych przez zespół Macierewicza ekspertów nigdy nie utrzymywał, że w przeszłości zajmował się sprawami katastrof lotniczych.
O samym Macierewiczu Bielan mówił, że "jest on wybitną postacią polskiej opozycji demokratycznej". - Ja zawsze będę patrzył w ten sposób na tego człowieka - dodał.
arb, TVN24