Trafiło do nas 68 dzieci i nauczycielka. Dzieci są rozlokowane we wszystkich możliwych pomieszczeniach parteru, a te, które będą wymagały kilkudniowej hospitalizacji, na wyższych piętrach - poinformowała dyrektor ds. lecznictwa samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu dr Maria Łukasik.
Stan pacjentów lekarze określają jako stabilny. Najczęstsze objawy - łzawienie, duszności i nudności - wskazują na to, że ktoś rozpylił w szkole gaz. Nie można jednak wykluczyć, że chodzi o inną substancję - mówią lekarze.
Urządzenia, jakimi dysponują strażacy nie pozwoliły na ustalenie, co było przyczyną podrażnień u uczniów. "Być może dlatego, że po wywietrzeniu budynku stężenie substancji jest już zbyt niskie" - powiedział rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik.
Zabrzański szpital zwrócił się do strażaków i inspektorów ochrony środowiska o pobranie próbek powietrza ze szkoły i ich przebadanie w Politechnice Śląskiej w Gliwicach.
"Ustalamy sprawcę. Prawdopodobnie zrobiła to jedna z poszkodowanych i przewiezionych do szpitala osób" - powiedział Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
sg, pap