Grupiński, przewodniczący klubu PO, zabrał głos w sprawie ustawy antyaborcyjnej. - W dyskusji przywołuje się wyłącznie przypadki choroby Downa, a zapomina się o dzieciach, które umierają dzień po porodzie, i matce, która musi przez siedem miesięcy żyć ze świadomością, że nosi ciążę tylko po to, żeby dziecko umarło - stwierdził w TOK FM.
Dziś Sejm najprawdopodobniej będzie głosował ws. obywatelskiego projektu, który wprowadza zakaz tzw. aborcji eugenicznej - w przypadkach, gdy występuje duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby.
Grupiński nie chciał dać jasnej odpowiedzi, ilu posłów jego partii poprze projekt. - Do tej pory w ostatecznym rozrachunku było od kilkunastu do 20 głosów. Mam nadzieję, że nie będzie to liczba większa - stwierdził. - Mam nadzieję, że uda się go odrzucić, jak udawało się przez kilkanaście lat w Sejmie. To jest pierwsze czytanie i efektem najwyżej mogłoby być skierowanie go do komisji - dodał.
Zdaniem Grupińskiego, przywołuje się wyłącznie przypadki choroby Downa, a zapomina się o dzieciach, które umierają dzień po porodzie, i matce, która musi przez siedem miesięcy żyć ze świadomością, że nosi ciążę tylko po to, żeby dziecko umarło. - Wszyscy ją pytają, jak dziecko będzie miało na imię, czy to chłopczyk, czy dziewczynka. Takie traktowanie tej sprawy jest nieludzkie - stwierdził.
eb, TOK FM
Grupiński nie chciał dać jasnej odpowiedzi, ilu posłów jego partii poprze projekt. - Do tej pory w ostatecznym rozrachunku było od kilkunastu do 20 głosów. Mam nadzieję, że nie będzie to liczba większa - stwierdził. - Mam nadzieję, że uda się go odrzucić, jak udawało się przez kilkanaście lat w Sejmie. To jest pierwsze czytanie i efektem najwyżej mogłoby być skierowanie go do komisji - dodał.
Zdaniem Grupińskiego, przywołuje się wyłącznie przypadki choroby Downa, a zapomina się o dzieciach, które umierają dzień po porodzie, i matce, która musi przez siedem miesięcy żyć ze świadomością, że nosi ciążę tylko po to, żeby dziecko umarło. - Wszyscy ją pytają, jak dziecko będzie miało na imię, czy to chłopczyk, czy dziewczynka. Takie traktowanie tej sprawy jest nieludzkie - stwierdził.
eb, TOK FM