- To mrukliwy, dziwny człowiek, nie utrzymywał z nikim kontaktu - tak o napastniku, który postrzelił policjanta na warszawskim Gocławiu, wypowiadali się jego sąsiedzi z bloku.
Policjant został postrzelony w policzek i w bark podczas interwencji, której dokonywał na prośbę ratowników medycznych. Ratownicy, którzy udzielali 33-letniemu mężczyźnie pomocy, zostali przez niego zaatakowani w jego mieszkaniu, w związku z czym wezwali policję.
Interweniujący funkcjonariusz jest w szpitalu, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Napastnik zabarykadował się w mieszkaniu. Przybyli na miejsce antyterroryści szybko zdecydowali się na szturm. Mężczyzna jest ranny i został odwieziony do szpitala.
sjk, TVN24/x-news