- Niech największy przegrany, czyli PiS pluje sobie w brodę. W rzeczywistości to PiS wykreowało jakieś oświadczenie prezydenta, że nie pójdzie na referendum. (...) Chciało dokuczyć prezydentowi, dlatego przekłamało jego zachowanie - przekonywał w programie Bogdana Rymanowskiego "Jeden na jeden" na antenie TVN24. prezydencki doradca, prof. Tomasz Nałęcz.
Nałęcz wyjaśniał, że prezydent Komorowski nigdy nie apelował o bojkot referendum, ani nie zapowiadał, że sam nie weźmie w nim udziału. Zdaniem Nałęcza, Komorowski dał tylko do zrozumienia, że nie pójdzie na referendum. Nie wykluczył również, że skutkiem wykreowania przez PiS rzekomego apelu prezydenta, by nie brać udziału w referendum, był brak wymaganej frekwencji.
Doradca głowy państwa przyznał także, że jego zdaniem " prezydent jest zadowolony, że Warszawa zdała egzamin .
Według najnowszych wyników sondażu TNS Polska dla TVN24, frekwencja w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz wyniosła 26,8 proc.
Wcześniejsze dane mówiły o frekwencji na poziomie 27,2 proc.
Za odwołaniem prezydent Warszawy było 94,7 proc. osób biorących udział w referendum, a przeciw odwołaniu - 5,3 proc. głosujących.
TVN24/x-news, TVN24.pl, ja, ml
Doradca głowy państwa przyznał także, że jego zdaniem " prezydent jest zadowolony, że Warszawa zdała egzamin .
Według najnowszych wyników sondażu TNS Polska dla TVN24, frekwencja w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz wyniosła 26,8 proc.
Wcześniejsze dane mówiły o frekwencji na poziomie 27,2 proc.
Za odwołaniem prezydent Warszawy było 94,7 proc. osób biorących udział w referendum, a przeciw odwołaniu - 5,3 proc. głosujących.
TVN24/x-news, TVN24.pl, ja, ml