Warszawiacy nie odwołali w referendum Hanny Gronkiewicz-Waltz - wynika ze wstępnych sondaży. - Ja kocham Warszawę, kocham warszawiaków, widzę, jak zmienia się moje miasto - podkreśla w RMF FM prezydent Warszawy i zapowiada, że nie ma dość rządzenia stolicą.
Jak mówi Gronkiewicz-Waltz, "coś nadzwyczajnego" musiałoby się wydarzyć, żeby prezydent Warszawy nie ubiegała się w przyszłych wyborach o trzecią kadencję. Zapytana o część warszawiaków, która odwróciła się od niej odpowiada, że takie są prawa demokracji. - Myślę, że to, co robiłam przez ostatnie miesiące, bo to nie są tygodnie, czyli spotykanie się bezpośrednio z mieszkańcami, dało mi dużo do myślenia jeśli chodzi o ich problemy. Takie indywidualne spotkania, nie mówię o tych ogólnych, które zawsze odbywałam przez te siedem lat - ocenia na antenie RMF FM prezydent Warszawy.
Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, wynik niedzielnego referendum to chęć pokazania przez warszawiaków, że oczekują dialogu i komunikacji z prezydentem stolicy. - Oczekują dialogu, "musisz częściej do nas przemawiać droga pani Haniu", "musimy więcej rozumieć" - mówi Gronkiewicz-Waltz. Zapytana, czy zniechęcanie mieszkańców Warszawy do pójścia do głosowania odbije się negatywnie na Platformie Obywatelskiej, odpowiada: - Nie sądzę. To był zawsze wybór. W tej regulacji referendalnej jest również próg frekwencji. Ci ludzie dokonali wyboru...
Pytana przez Konrada Piaseckiego, dlaczego napisała list: "Głosowanie w referendum to głosowanie na Jarosława Kaczyńskiego", Gronkiewicz-Waltz odpowiada: - Jak pan widzi, ryzyko było takie, że musiałaby być dobrze ponad 50 proc. frekwencja, żeby zachować stanowisko. W związku z tym, ponieważ 48 proc. było ostatnio, to było niemożliwe i dlatego napisałam ten list, ale generalnie rzecz biorąc, to stała się akcja polityczna Jarosława Kaczyńskiego i PiS.
sjk, RMF FM
Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, wynik niedzielnego referendum to chęć pokazania przez warszawiaków, że oczekują dialogu i komunikacji z prezydentem stolicy. - Oczekują dialogu, "musisz częściej do nas przemawiać droga pani Haniu", "musimy więcej rozumieć" - mówi Gronkiewicz-Waltz. Zapytana, czy zniechęcanie mieszkańców Warszawy do pójścia do głosowania odbije się negatywnie na Platformie Obywatelskiej, odpowiada: - Nie sądzę. To był zawsze wybór. W tej regulacji referendalnej jest również próg frekwencji. Ci ludzie dokonali wyboru...
Pytana przez Konrada Piaseckiego, dlaczego napisała list: "Głosowanie w referendum to głosowanie na Jarosława Kaczyńskiego", Gronkiewicz-Waltz odpowiada: - Jak pan widzi, ryzyko było takie, że musiałaby być dobrze ponad 50 proc. frekwencja, żeby zachować stanowisko. W związku z tym, ponieważ 48 proc. było ostatnio, to było niemożliwe i dlatego napisałam ten list, ale generalnie rzecz biorąc, to stała się akcja polityczna Jarosława Kaczyńskiego i PiS.
sjk, RMF FM