Do niedzieli zanieczyszczona woda płynęła z kranów w Nowym Targu, bo zamknięcie jej przepływu mogłoby doprowadzić do jeszcze większego namnożenia się drobnoustrojów w wodociągu. W niedzielę wieczorem stacja uzdatniania wody dla Nowego Targu w Szaflarach wstrzymała pobór wody z Białego Dunajca, bo położona 20 km w górę biegu rzeki oczyszczalnia ścieków w Zakopanem na skutek przerwy w dostawie prądu dokonała kolejnego zrzutu zanieczyszczeń. Do rzeki dostało się 700-800 metrów sześciennych ścieków. Pobór wody wznowiono po kilku godzinach, gdy fala zanieczyszczeń spłynęła w dół rzeki.
Sprawą skażenia ujęcia zajęło się Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody małopolskiego. O sytuacji w Nowym Targu poinformowano ministra spraw wewnętrznych i administracji. Według dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego przy Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim Andrzeja Marciniaka, na terenie Nowego Targu i powiatu nowotarskiego na razie nie ma zagrożenia epidemiologicznego. Marciniak poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej w Krakowie, że na Podhalu nie zanotowano dotąd schorzeń dróg pokarmowych wywołanych skażeniem wody.
Według niego, stacja w Szaflarach musi otrzymać dodatkowe urządzenia do uzdatniania wody, a oczyszczalnia w Zakopanem powinna zabezpieczyć się na wypadek przerw w dostawie prądu. "To niedopuszczalne, żeby oczyszczalnia nie miała agregatów prądotwórczych" - powiedział Marciniak.
W poniedziałek nowotarskie władze poinformowały, że we wtorek w Szaflarach zostanie zamontowana nowa, skuteczniejsza instalacja do uzdatniania wody. Dotychczas używana wykorzystywała w procesie oczyszczania wody chlor, który nie był skuteczny wobec bakterii clostridium. Nowa instalacja ma się opierać na zastosowaniu skuteczniejszego dwutlenku chloru.
Po upływie doby od rozpoczęcia przez nią pracy będzie można pobrać próbki wody. Cykl badania próbek będzie wymagał odczekania kolejnych 48 godzin. Z tego powodu zdatna do spożycia woda może pojawić się w kranach najwcześniej w piątek.
Na razie nie dowiedziono bezspornie, kto jest sprawcą skażenia Białego Dunajca. Zbieżność w czasie między zrzutem ścieków w Zakopanem a wystąpieniem skażenia wody w Szaflarach i Nowym Targu kieruje wszystkie podejrzenia na zakopiańską oczyszczalnię. Jednak według fachowców, to jeszcze nie dowód, bo na 20-km odcinku Białego Dunajca do rzeki mogły się przedostać zanieczyszczenia z wielu innym źródeł.
Sprawą zajmuje się Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska, Terenowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Nowym Targu oraz Prokuratura Rejonowa w Zakopanem. W niedzielę inspektorzy WIOŚ oraz Sanepidu pobrali próbki wody z Białego Dunajca na odcinku między Zakopanem a Szaflarami. Wyniki badań, które mogą posłużyć jako dowód przy ustalaniu źródła skażenia, mają być znane w połowie tygodnia.
Pod koniec lutego oczyszczalnia ścieków w Zakopanem zrzuciła do Białego Dunajca w kilku partiach w sumie ponad 1 tys. metrów sześciennych nieoczyszczonych ścieków. Powodem nie była przerwa w dostawie prądu lecz przeciek instalacji. 5 marca Sanepid w Nowym Targu stwierdził skażenie wody przetrwalnikami bakterii z grupy clostridium. Drobnoustroje te są szkodliwe dla zdrowia. Dlatego wydano zakaz używania wody z miejskiej sieci do picia, gotowania, a nawet mycia naczyń i kąpieli.
sg, pap