Hakerzy z międzynarodowej grupy Anonymous włamali się do komputerów Ministerstwa Gospodarki i wykradli dane. Opublikowane w sieci pliki są jednak zainfekowane złośliwym oprogramowaniem - ostrzega Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Hakerzy opublikowali w sieci skany dokumentów, paszportów obcokrajowców zapraszanych do Polski i dane ze skrzynek pocztowych urzędników wraz z testowymi hasłami. "Po przeanalizowaniu zapisów systemów informatycznych nie stwierdziliśmy przełamania zabezpieczeń portalu trade.gov.pl. Przechwycony został pojedynczy login oraz hasło do skrzynki pocztowej, co spowodowało pobranie korespondencji" - napisało w oświadczeniu Ministerstwo Gospodarki.
- Dalej jednak nie wiemy, jak Anonimowi dostali się do ministerialnej skrzynki. Czy odgadli hasło? Czy może zainfekowali komputer właściciela skrzynki złośliwym oprogramowaniem? - zastanawiają się w rozmowie z "GW" eksperci portalu Niebezpiecznik.pl. Jak mówią, hakerzy wykradli ponad pół tysiąca plików, które najprawdopodobniej są załącznikami pochodzącymi z zaatakowanej skrzynki pocztowej.
Ministerstwo o ataku hakerów poinformowali policję i Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe (CERT). Specjaliści CERT-u zaapelowali do internautów, by nie pobierać pliku govpl.rar zawierającego, jak mówią, zainfekowane dane. Portal Niebezpiecznik.pl tłumaczy jednak, że zainfekowane nie jest całe opublikowane archiwum, a co najmniej jeden z plików. Ich zdaniem, możliwe, że zainfekowany plik nie został podłożony przez hakerów, a znajdował się na zaatakowanej skrzynce w spamie. "Anonimowi nie korzystali do tej pory z takich metod" - oceniają eksperci.
sjk, "Gazeta Wyborcza"
- Dalej jednak nie wiemy, jak Anonimowi dostali się do ministerialnej skrzynki. Czy odgadli hasło? Czy może zainfekowali komputer właściciela skrzynki złośliwym oprogramowaniem? - zastanawiają się w rozmowie z "GW" eksperci portalu Niebezpiecznik.pl. Jak mówią, hakerzy wykradli ponad pół tysiąca plików, które najprawdopodobniej są załącznikami pochodzącymi z zaatakowanej skrzynki pocztowej.
Ministerstwo o ataku hakerów poinformowali policję i Rządowy Zespół Reagowania na Incydenty Komputerowe (CERT). Specjaliści CERT-u zaapelowali do internautów, by nie pobierać pliku govpl.rar zawierającego, jak mówią, zainfekowane dane. Portal Niebezpiecznik.pl tłumaczy jednak, że zainfekowane nie jest całe opublikowane archiwum, a co najmniej jeden z plików. Ich zdaniem, możliwe, że zainfekowany plik nie został podłożony przez hakerów, a znajdował się na zaatakowanej skrzynce w spamie. "Anonimowi nie korzystali do tej pory z takich metod" - oceniają eksperci.
sjk, "Gazeta Wyborcza"