90-latka spadła z łóżka w szpitalu. Nie zauważyli, że...

90-latka spadła z łóżka w szpitalu. Nie zauważyli, że...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kobieta złamała kość w szpitalu. Lekarz nie interesował się nią przez ponad dobę, fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
90-letnia pani Anna trafiła do szpitala w stanie dobrym. Tam złamała nogę po tym, jak upadła z łóżka. Przed ponad dobę nikt nie zauważył, że kobieta cierpi - donosi "Gazeta Wyborcza".
Pani Anna trafiła do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gdańsku po udarze. Jadła, piła i chodziła jednak samodzielnie. - Od razu wiedzieliśmy, że oddajemy ją do placówki tylko na trochę - mówi córka pani Anny. Po ponad trzech tygodniach pobytu zdarzył się wypadek. 90-latka spadła z łóżka. - Tego dnia późnym popołudniem przyjechała do mamy moja córka, Ewa. Zobaczyła, że babcia jest zapłakana, odkryta. Kiedy chciała jej poprawić pościel, mama zaczęła krzyczeć, że strasznie boli ją noga. Córka pobiegła do pielęgniarek prosić o pomoc. Wtedy dowiedziała się, że dzień wcześniej babcia spadła z łóżka. "Proszę nie histeryzować, nic się nie stało, babcia się tylko trochę potłukła - usłyszała" - mówi "GW" córka 90-latki.

Okazało się, że kobietę zbadały jedynie pielęgniarki. Dopiero po prośbach córki i wnuczki kobietę zbadał lekarz. RTG wykazało wieloodłamowe złamanie kości udowej. Przez ponad dobę lekarze nie interesowali się losem 90-latki. Trzy dni po upadku kobieta przeszła operację. Od tej pory nie ma z nią kontaktu. Wymaga całodobowej opieki. Szpital nie przyznaje się do błędu. "W chwili poprzedzającej wypadnięcie z łóżka doszło do nagłej i nieoczekiwanej zmiany zachowania pacjentki, czego personel nie mógł przewidzieć. To była wyłączna przyczyna zdarzenia" - pisze w oświadczeniu zastępca dyrektora szpitala. - Znajomi mówią, żebym poszła z tą sprawą do prokuratury. Ale to nie poprawi stanu zdrowia mamy - ubolewa w rozmowie z "GW" córka pani Anny.

sjk, "Gazeta Wyborcza"