Cztery butelki szampana spowodowało kontrolę bagażu byłego prezydenta Lecha Wałęsy na lotnisku w Londynie. - To maja prywatna sprawa, co przewożę - skomentował sprawę Wałęsa.
O sprawie butelek szampana w bagażu Wałęsy poinformował Paweł Reszka z "Tygodnika Powszechnego". Jak podaje TVN24, Wałęsa wyleciał z Wielkiej Brytanii bez czterech 1,5-litrowych butelek, które otrzymał po pokazie filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
"W tym przypadku nie mogłem przewidzieć sytuacji i problemów związanych z pozostawieniem w bagażu podręcznym konkretnych produktów, niedopuszczanych w takich sytuacjach. To moja prywatna sprawa, co przewożę. Nie mam zamiaru dyskutować i tłumaczyć z ich zawartości, bo to drugorzędna sprawa" - skomentował incydent na lotnisku Lech Wałęsa.
"Otrzymałem zapewnienie od lotniska, że wstrzymane produkty zostaną mi odesłane. Sprawę uważam za zamkniętą" - podsumował były prezydent.
sjk, TVN24
"W tym przypadku nie mogłem przewidzieć sytuacji i problemów związanych z pozostawieniem w bagażu podręcznym konkretnych produktów, niedopuszczanych w takich sytuacjach. To moja prywatna sprawa, co przewożę. Nie mam zamiaru dyskutować i tłumaczyć z ich zawartości, bo to drugorzędna sprawa" - skomentował incydent na lotnisku Lech Wałęsa.
"Otrzymałem zapewnienie od lotniska, że wstrzymane produkty zostaną mi odesłane. Sprawę uważam za zamkniętą" - podsumował były prezydent.
sjk, TVN24