W jego opinii - nie było błędem podpisanie przez Polskę tzw. listu ośmiu (wyrażającego poparcie dla polityki USA wobec Iraku). Ale - dodał - "trzeba było wcześniej powiadomić naszych partnerów, że jest inicjatywa takiego listu, że Polska uważa, iż potrzebna jest solidarność z USA", tym bardziej że chodzi o Francuzów i Niemców - partnerów z Trójkąta Weimarskiego, "czyli struktury, na której nam niesłychanie zależy". Rosati dodał, że można było także występować w roli arbitra na linii stosunków niemiecko-amerykańskich. "Mamy doskonałe stosunki z jednymi i drugimi. Można było przynajmniej zaistnieć w świadomości obu stron, jako kraj, któremu zależy na utrzymaniu więzi atlantyckich" - ocenił. Według Rosatiego, różnice zdań w Europie wokół wojny w Iraku nie wpłyną jednak na proces ratyfikacji Traktatu Akcesyjnego w krajach UE.
em, pap