Przemysław Wipler, poseł niezależny i przewodniczący stowarzyszenia Republikanie, w przeszłości członek PiS zaprzeczył na Twitterze informacjom RMF FM jakoby zaatakował policjantów. Według jego informacji to on został "brutalnie pobity przez policję”.
Przypomnijmy, RMF FM poinformowało, że do zdarzenia doszło przed klubem Enklawa przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie, gdzie policjanci pojawili się pod otrzymaniu zgłoszenia o bójce kilkunastu osób. Po dotarciu na miejsce spotkali jedynie dwie. Podczas próby wylegitymowania podszedł do nich mężczyzna, który okazał się później posłem. Według relacji policjantów był pod wpływem alkoholu lub "innych środków". W pewnym momencie zaczął ubliżać policjantom. Jednemu z nich poszarpał mundur. By obezwładnić posła, policja użyła gazu pieprzowego. Wipler oraz dwie inne osoby trafiły na izbę wytrzeźwień, gdzie okazało się, że zatrzymany jest posłem. Wezwany na miejsce lekarz zdecydował o zabraniu posła na obserwację do szpitala przy ulicy Czerniakowskiej.
Wersję przedstawioną przez policjantów Wipler nazwał "kompletną bzdurą”, która została „wypuszczona do mediów” zanim oddano mu torbę i zanim mógł cokolwiek zrobić. Co więcej, w szpitalu gdy poseł otrzymał swoje rzeczy osobiste poinformowano go, że nie było wśród nich jego telefonu komórkowego.
"Zostałem pobity przez policjanta - obrażenia klatki piersiowej, szyi, głowy i nie tylko. Oddałem krew, poproszę o monitoring” – poinformował Wipler. Policjanci zabezpieczyli już zapis z monitoringu.
RMF FM, Twitter, ml
Wersję przedstawioną przez policjantów Wipler nazwał "kompletną bzdurą”, która została „wypuszczona do mediów” zanim oddano mu torbę i zanim mógł cokolwiek zrobić. Co więcej, w szpitalu gdy poseł otrzymał swoje rzeczy osobiste poinformowano go, że nie było wśród nich jego telefonu komórkowego.
"Zostałem pobity przez policjanta - obrażenia klatki piersiowej, szyi, głowy i nie tylko. Oddałem krew, poproszę o monitoring” – poinformował Wipler. Policjanci zabezpieczyli już zapis z monitoringu.
RMF FM, Twitter, ml