Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział w TVN24, że jeśli w związku z sytuacją w PO "rząd zamiast dalej zajmować się i koncentrować się na Polsce, będzie musiał się zajmować sytuacją wewnątrz partii", to "naturalną konsekwencją są wcześniejsze wybory".
Słowa Grasia to komentarz do opublikowanych przez "Newsweek" nagrań, na których słychać jak poseł PO Norbert Wojnarowski oferuje pracę działaczowi Platformy w zamian za głos oddany przez niego na Jacka Protasiewicza w wyborach na szefa dolnośląskiej PO (ostatecznie Protasiewicz wygrał z Grzegorzem Schetyną 206 głosami przeciwko 194). Protasiewicz przekonywał, że nie upoważniał posła do prowadzenia takich rozmów. W związku z upublicznieniem nagrania pojawił się wniosek o powtórzenie wyborów szefa Platformy na Dolnym Śląsku. Graś zapewnił, że sprawa nagrania "na pewno nie zostanie zamieciona pod dywan".
- Na pewno to wszystko nie służy Platformie Obywatelskiej i strasznie nas to wkurza - podsumował Graś.
arb, TVN24
- Na pewno to wszystko nie służy Platformie Obywatelskiej i strasznie nas to wkurza - podsumował Graś.
arb, TVN24