- Czekam z niecierpliwością na pierwsze dziecko, które z pewnością urodzi się w przyszłym roku - mówił podczas debaty w siedzibie "Gazety Wyborczej" minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Wśród 6 tysięcy par, które zgłosiły się do udziału w rządowym programie dofinansowującym in vitro, 200 spodziewa się dziecka.
Arłukowicz zaznaczył, że 200 ciąż jest potwierdzonych klinicznie. - Jestem wielkim optymistą. Wiem, że w przyszłym roku urodzi się dzięki temu programowi pierwsze dziecko - zaznaczył minister.
- Dla mnie osobiście to jest niezwykle ważna sprawa i symboliczne przełamanie pewnej bariery w Polsce. Do tej pory używano in vitro głównie w kategorii ciężkiej, w twardej walce politycznej. Rozpowszechniano mity, które muszą boleć rodziców dzieci urodzonych dzięki tej metodzie, ale również musiały boleć lekarzy. Ten program musi odczarować in vitro w naszym kraju - zaznaczył Arłukowicz.
ja, "Gazeta Wyborcza"
- Dla mnie osobiście to jest niezwykle ważna sprawa i symboliczne przełamanie pewnej bariery w Polsce. Do tej pory używano in vitro głównie w kategorii ciężkiej, w twardej walce politycznej. Rozpowszechniano mity, które muszą boleć rodziców dzieci urodzonych dzięki tej metodzie, ale również musiały boleć lekarzy. Ten program musi odczarować in vitro w naszym kraju - zaznaczył Arłukowicz.
ja, "Gazeta Wyborcza"