Nagranie z kamer monitoringu pokazujące incydent z udziałem posła Przemysława Wiplera nie zostanie upubliczniony - zadecydowała prokuratura.
Prokuratura nie ujawni nagrań pokazujących wydarzenia, do których doszło w nocy z wtorku na środę przy klubie Enklawa. Około godziny 4. nad ranem poseł Przemysław Wipler miał, według wersji policji, zaatakować funkcjonariuszy, będąc pod wpływem alkoholu. Parlamentarzysta zarzeka się, że to on został przez funkcjonariuszy "brutalnie pobity". Badanie alkomatem w szpitalu, do którego trafił Wipler wykazało 1,4 promila alkoholu we krwi.
- W tej sprawie przesłuchano licznych świadków, w tym interweniujących funkcjonariuszy. Uzyskano również nagranie z monitoringu, na którym zarejestrowano przebieg policyjnej interwencji - mówi TVN24 Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Postępowanie jest w toku. Nie wszyscy świadkowie zostali przesłuchani. Ujawnienie nagrań mogłoby mieć wpływ na ich przyszłe zeznania - dodaje Nowak. Zastrzega jednocześnie, że nie doszło jeszcze do przesłuchania posła Wiplera. Nie wiadomo też, kiedy to się stanie.
Poseł Przemysław Wipler złożył sprawie swojego rzekomego pobicia zawiadomienie do prokuratury.
sjk, TVN24, Wprost.pl
- W tej sprawie przesłuchano licznych świadków, w tym interweniujących funkcjonariuszy. Uzyskano również nagranie z monitoringu, na którym zarejestrowano przebieg policyjnej interwencji - mówi TVN24 Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Postępowanie jest w toku. Nie wszyscy świadkowie zostali przesłuchani. Ujawnienie nagrań mogłoby mieć wpływ na ich przyszłe zeznania - dodaje Nowak. Zastrzega jednocześnie, że nie doszło jeszcze do przesłuchania posła Wiplera. Nie wiadomo też, kiedy to się stanie.
Poseł Przemysław Wipler złożył sprawie swojego rzekomego pobicia zawiadomienie do prokuratury.
sjk, TVN24, Wprost.pl