Balicki: kandydat SLD może wygrać wybory w Warszawie

Balicki: kandydat SLD może wygrać wybory w Warszawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Balicki (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Naszym celem w Warszawie powinno być przynajmniej wejście do drugiej tury. Z badań wykonywanych dla PiS wynikało, że kandydat lewicy ma szanse pokonać Hannę Gronkiewicz-Waltz – mówi w rozmowie z „Wprost” Marek Balicki, dodając, że o prezydenturę w stolicy mógłby powalczyć szef warszawskiego SLD Sebastian Wierzbicki.
Michał Olech, Wprost: Zamierza pan jeszcze czynnie angażować się w politykę?

Marek Balicki: Jestem rzecznikiem do spraw zdrowia Sojuszu Lewicy Demokratycznej, więc w tym sensie ciągle się angażuje. Robię to jednak społecznie.

Mógłby pan być kandydatem SLD na prezydenta Warszawy?

Mamy jeszcze trochę czasu do wyborów.

Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie SLD wynika jednak, że byłby pan najlepszym kandydatem Sojuszu.

Rzeczywiście takie badanie było przeprowadzane. Obok mnie wysokie notowania miał Wojciech Olejniczak. Jest więc dwóch polityków SLD, którzy dobrze wypadli. Przypomnę, że kandydowałem już na prezydenta Warszawy. Jako jedyny w historii kandydat lewicy wszedłem do drugiej tury. Dyskusja wewnątrz SLD trwa. Ważne, żeby został wybrany najlepszy kandydat z lewicowym podejściem.

„Rzeczpospolita” napisała dzisiaj, że SLD rozważa wystawienie mało znanego polityka. W grę wchodzi m.in. radny Sebastian Wierzbicki.

Sebastian Wierzbicki jest wiceprzewodniczącym rady miasta i szefem organizacji miejskiej SLD. Powiedziałbym więc, że to naturalny kandydat do ubiegania się o fotel prezydenta Warszawy.

W 2010 roku Wojciech Olejniczak dostał trochę ponad 13 proc. głosów. Na jakie poparcie może liczyć teraz SLD w Warszawie?

Naszym celem powinno być przynajmniej wejście do drugiej tury. Wtedy sytuacja różnie może się potoczyć. Z badań wykonywanych dla PiS wynikało, że w drugiej turze kandydat lewicy – ja albo Ryszard Kalisz – ma szanse pokonać Hannę Gronkiewicz-Waltz. A jeśli nie, to wynik powinien oscylować przynajmniej w granicach 20 procent. Powiem tak: Kandydat lewicy w Warszawie może w pewnej sytuacji walczyć o zwycięstwo.

A nie jest przypadkiem tak, że wojna Leszka Millera z Januszem Palikotem szkodzi całej lewicy?

Mam inne zdanie, jeżeli chodzi o ocenę lewicowości Janusza Palikota. Nie uważam, żeby Ruch Palikota był lewicowy. Jego program gospodarczy daleko odbiega od tego, co proponuje europejska lewica. Natomiast są obszary, w których nasze programy są zbieżne - w sferze obyczajowej czy podejścia do demokracji. Kluczowy dla oceny, czy partia jest lewicowa, nie jest stosunek do Kościoła, ale przede wszystkim polityka społeczna i gospodarcza.