Polak, który został zatrzymany w Rosji podczas akcji Greenpeace'u napisał list z aresztu. "Każdy z nas zadaje sobie pytanie, czy zrobilibyśmy to ponownie, wiedząc, jakie będą konsekwencje. Odpowiedź jest tylko jedna i oczywista - tak. Nie możemy dać się zastraszyć za rzeczy, w które głęboko wierzymy" - napisał Tomasz Dziemiańczuk.
"W dzisiejszych czasach ochrona przyrody wymaga odważnych działań. Klikanie na Facebooku czasem nie wystarczy. Aby chronić to, co dla nas cenne, musimy podejmować aktywne działania. Taka planeta jak nasza jest, póki co, tylko jedna i drugiej nie kupimy sobie za żadne pieniądze" - zaznaczył Dziemiańczuk.
Aktywista zaznaczył, że żyjemy w czasach, gdy "coraz częściej wartości ważne dla obywateli są deptane i lekceważone". "Państwo, które ma tych obywateli chronić, broni interesów korporacji i różnych grup interesów. To czasy, w których za ochronę przyrody można trafić do więzienia, a za oszustwa bankowe na okładki magazynów i listę najbogatszych ludzi na świecie" - dodał.
"Dzisiaj nazywa się nas >oszołomami< i >ekoterrorystami<. Jeśli nic się nie zmieni w podejściu do przyrody, świat niestety kiedyś zrozumie znaczenie tych słów Indian Kri: >Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy<" -zaznaczył.
W ocenie Dziemiańczuka rosyjscy prokuratorzy przekroczyli granicę zdrowego rozsądku oskarżając grupę ekologów. "Mam nadzieję, że ta historia zakończy się szczęśliwie, a nasz los nie zniechęci następnego pokolenia aktywistek i aktywistów do działań w obronie przyrody. Jestem dumny z kolegów i koleżanek ze wszystkich organizacji pozarządowych" - podkreślił.
ja, "Gazeta Wyborcza"
Aktywista zaznaczył, że żyjemy w czasach, gdy "coraz częściej wartości ważne dla obywateli są deptane i lekceważone". "Państwo, które ma tych obywateli chronić, broni interesów korporacji i różnych grup interesów. To czasy, w których za ochronę przyrody można trafić do więzienia, a za oszustwa bankowe na okładki magazynów i listę najbogatszych ludzi na świecie" - dodał.
"Dzisiaj nazywa się nas >oszołomami< i >ekoterrorystami<. Jeśli nic się nie zmieni w podejściu do przyrody, świat niestety kiedyś zrozumie znaczenie tych słów Indian Kri: >Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy<" -zaznaczył.
W ocenie Dziemiańczuka rosyjscy prokuratorzy przekroczyli granicę zdrowego rozsądku oskarżając grupę ekologów. "Mam nadzieję, że ta historia zakończy się szczęśliwie, a nasz los nie zniechęci następnego pokolenia aktywistek i aktywistów do działań w obronie przyrody. Jestem dumny z kolegów i koleżanek ze wszystkich organizacji pozarządowych" - podkreślił.
ja, "Gazeta Wyborcza"